Ubrany w księżowską sutannę i wełnianą czapkę artysta ustawił na Piotrkowskiej naprzeciwko Saspolu stojak ze strojem przypominającym papieski.
- W piątek zwalnia się miejsce pracy w Watykanie. Zapraszam na casting na papieża - ogłaszał przez megafon Hajncel i wyliczał zalety. - Zarobki nieograniczone, całodobowa obsługa przez zakonników i zakonnice, kuchnia włoska, meksykańska, portugalska, polska. Za darmo - mówił.
Hajncel wysyłał łodzian do Watykan.
- Jeśli skończyłeś studia i nie masz pracy, jeśli znudziła ci się praca w straży miejskiej, jeśli lubisz dobrze zjeść i wypocząć: jedź do Watykanu - grzmiał. - Czeka złoty tron, srebrna taca, samochód opancerzony, jachty, pałace, całowanie po rękach przez najwyższe władze państwowe.
Większość przechodniów uśmiechała się pod nosem, niektórzy radzili pośmiać się z muzułmanów albo gwiazdy Dawida. Jeden z widzów założył papieską tiarę.
- Trochę zimno w uszy - oceniał pan Leszek, przedsiębiorca. - Bycie papieżem to duża odpowiedzialność, trzeba dzierżyć rząd dusz. Myślę, że bym się do tego nadawał - ocenił.
Pod koniec happeningu znalazło się dwóch młodych śmiałków, którzy założyli cały strój papieski. Jednym z nich był Damian Raczkowski, maturzysta ZSO nr 4 w Łodzi, inicjator petycji w sprawie zdjęcia krzyży ze szkolnych ścian.
- Trzeba pomóc takiemu artyście jak pan Paweł - mówił pozdrawiając przechodniów charakterystycznym papieskim gestem.
Obaj "papieże" szybko ogłosili abdykację. Ich zdjęcia Hajncel obiecał wysłać do Watykanu.
CZYTAJ TAKŻE: **Newsweek: radny Borkowski ofiarą księdza pedofila**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?