Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA przeszukało dom Andrzeja B. Prokuratura postawiła byłemu ministrowi sportu zarzuty

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Krzysztof Szymczak
Funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali dom Andrzeja B. Sprawa ma związek z podejrzeniem o ukrywanie majątku przez byłego ministra sportu.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w poniedziałek (29 lutego) rano do domu Andrzeja B. pod Łodzią. Ma to związek z prowadzonym postępowaniem przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Andrzej B. nie został zatrzymany przez CBA, natomiast ma na dzisiaj wezwanie do stawienia się w prokuraturze.

Szukaliśmy dodatkowych dowodów, dokumentów m.in. wskazujących na posiadanie pieniędzy lub papierów wartościowych, ewentualnych rachunków dotyczących wydatków na cenną biżuterię, wakacje, opłaty za remonty mieszkań rodziny, ubezpieczenia samochodu z wysokiego segmentu, zakupy drogiego wyposażenia. Agenci CBA wykonali kopie dysków i nośników.

Prokuratura chce mieć pewność, że Andrzej B. przywiezie ze sobą wszystkie dokumenty, których śledczy od niego oczekiwali. W trakcie kontroli funkcjonariusze CBA ujawnili, że oświadczenie majątkowe Andrzeja B. mogło być nieprawdziwe - tak przynajmniej czytamy w komunikacie CBA. Informacji obecnie nie można potwierdzić. Nowa polityka biura zakłada brak informacji. CBA nie ma też już swojego rzecznika prasowego.

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego ustalili, że Andrzej B. zaniżał w oświadczeniu majątkowym swoje dochody nawet o 85 tysięcy złotych. Miał też "zapomnieć" wpisać do oświadczenia faktu, że posiada samochód.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Andrzejowi B. sześć zarzutów. Wśród zarzutów jest podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki