Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenne łóżka na oddziałach intensywnej terapii w Łódzkiem

Joanna Barczykowska
archiwum
Intensywna terapia w Łódzkiem przeżywa kryzys. Najgorzej jest w Łodzi, gdzie wolnych miejsc na oddziałach intensywnej terapii nie ma właściwie wcale. Każde nowe łóżko jest na wagę złota, bo dzięki niemu można ratować kolejnych pacjentów. Szpital MSW otworzył po remoncie oddział intensywnej terapii. Było 7 łóżek, teraz jest ich 14. Pieniądze z NFZ zostały jednak te same.

- Mamy kontrakt na siedem łóżek na OIOM-ie. Jest on na tym samym poziomie co w zeszłym roku, a wtedy zabrakło nam środków. W zeszłym tygodniu zaoferowaliśmy NFZ możliwość przeznaczenia jeszcze dwóch lub trzech dodatkowych łóżek na intensywną terapię i zwróciliśmy się w związku z tym o dodatkowe pieniądze na leczenie chorych - mówi Robert Starzec, dyrektor szpitala MSW w Łodzi.

Dyrektor szpitala odpowiedzi nadal nie dostał. Oddział oficjalnie otwarto w zeszłym tygodniu. Potem odbyła się sterylizacja. Pierwsi pacjenci wymagający intensywnego nadzoru trafią tu w weekend. W czwartek szpital zgłasza wolne łóżka do urzędu wojewódzkiego. Ile zgłosi?

- Siedem, bo na tyle mamy kontrakt. Pozostałe będą na sali pooperacyjnej. Będziemy tam kładli chorych po zabiegach - zapowiada Starzec. - Wszystkie łóżka są wyposażone w potrzebną aparaturę i mogą być wykorzystane jako łóżka intensywnej opieki medycznej.

Dyrekcja szpitala ma nadzieję, że NFZ przeznaczy na OIOM dodatkowe środki. Dzięki temu w MSW oddział intensywnej terapii zamiast siedem, mógłby liczyć na przykład dziewięć lub dziesięć łóżek. Dla pacjentów to szansa na życie.

W środę w Łodzi na 70 łóżek intensywnej terapii, wolne było tylko jedno - w Szpitalu im. Jana Bożego, gdzie znajduje się czterołóżkowy oddział. W regionie pojedyncze miejsca można było znaleźć w Piotrkowie Trybunalskim, Łęczycy, Łowiczu i Skierniewicach. Takie sytuacje zdarzają się często.

Pogotowie ratunkowe nie raz musiało wozić pacjentów z Łodzi aż do Bełchatowa, Kutna czy Poddębic. Dla starszej pani, która zasłabła w swoim mieszkaniu w Zgierzu, miejsce pogotowie znalazło dopiero w Kutnie. To i tak nic, przy 220 kilometrach, jakie musiała przejechać karetka wioząca 47-letnią łodziankę, która ucierpiała w wypadku samochodowym pod Opocznem. Kobieta znalazła miejsce dopiero w Opolu.

- Od lat mówimy o dramatycznej sytuacji intensywnej terapii w regionie. Liczba wypadków drogowych i komunikacyjnych jest coraz większa, a co za tym idzie wzrasta liczba chorych, którzy wymagają reanimacji. A miejsc na OIOM niestety nie przybywa. Staramy się pacjentów z Łodzi nie zawozić zbyt daleko i szukamy miejsc w Zgierzu czy Brzezinach, ale i tam łóżek często brakuje - mówi dr Janusz Morawski, dyrektor łódzkiego pogotowia ds. medycznych.

Zwiększenie liczby łóżek jest niezwykle kosztowne. Jedno stanowisko intensywnej terapii kosztuje od 300 tysięcy do nawet miliona złotych.

Jeden z największych oddziałów intensywnej terapii w regionie - 11 łóżkowy oddział w szpitalu im. Barlickiego - kosztował 15 mln zł.

Szpital MSW na nowy OIOM wydał prawie sześć milionów złotych. Większość tej kwoty szpital zarobił sam i zainwestował w modernizację. Jedno łóżko z aparaturą monitorującą funkcje życiowe kosztowało 400 tysięcy złotych. OIOM-y to najkosztowniejsze w urządzeniu i utrzymaniu oddziały, dlatego szpitale w Łódzkiem nie spieszą się do ich powiększania.
Czy NFZ znajdzie środki na dodatkowe łóżka na OIOM w MSW?

- Jest początek roku, podpisaliśmy właśnie aneksy na rok 2013. NFZ analizuje teraz możliwości finansowe - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik prasowy NFZ w Łodzi.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki