Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Olejniczak: Dopłaty zmieniły polską wieś na lepsze

Alicja Zboińska
Cezary Olejniczak
Cezary Olejniczak
Z Cezarym Olejniczakiem, posłem SLD z sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, rozmawia Alicja Zboińska

Nasi rolnicy otrzymują miliardy złotych w ramach dopłat bezpośrednich. Nie brakuje jednak głosów, że część tych pieniędzy jest przez rolników przejadana, a nawet marnowana. Czy dopłaty, zamiast mobilizować, nie rozleniwiają?
Znaczna większość pieniędzy w ramach dopłat bezpośrednich została zainwestowana przez rolników. Kupili za nie maszyny, środki produkcji, ziemię. Zgadzam się z tym, że część pieniędzy została po prostu przejedzona, ale dotyczy to tylko niewielkiej grupy rolników. Przez ich pryzmat nie można oceniać całego systemu dopłat, który zrobił wiele dobrego dla polskiej wsi. Pochodzę z ziemi łowickiej, tu gospodarze dwa razy obejrzą każdą złotówkę, zanim ją wydadzą. Także pozostali rolnicy z naszego regionu nie marnują pieniędzy, które otrzymują.

Zakup maszyn, zwiększenie ilości ziemi lub po prostu pieniądze na życie. Co jeszcze zawdzięczają rolnicy unijnym dopłatom?
Wykształcenie dzieci rolników. Gdyby nie dofinansowanie, to część gospodarzy nie mogłaby sobie pozwolić na to, by ich dzieci kończyły nie tylko szkoły średnie, ale i studia. Ma to duże znaczenie dla wsi, gdyż wrócą na nią świadomi, wykształceni ludzie.
Okres wypłaty unijnego dofinansowania zaczyna się w grudniu, co ma ogromne znaczenie. Pozwala bowiem przetrwać najtrudniejszy okres dla rolników w całym roku.

Jak można zachęcić rolników do większej aktywności, inwestowania, a nie tylko przejadania pozyskanych pieniędzy?
To spowoduje sam system dopłat bezpośrednich do rolnictwa, który zmieni się już w przyszłym roku. Oczywiście nadal będą przyznawane dopłaty do samej ziemi, ale premiowani będą ci rolnicy, którzy stawiają na produkcję towarową. Dzięki temu małe i średnie gospodarstwa będą mogły się rozwijać i produkować nie tylko na własne potrzeby. Pozwoli to odbudować np. pogłowie trzody chlewnej, które obecnie jest najniższe od czasów drugiej wojny światowej. Więcej zyskają aktywni rolnicy, nie będzie się już opłacało po prostu czekać na dofinansowanie związane z posiadanymi hektarami. Sądzę, że to rozwiązanie jeszcze bardziej zmobilizuje naszych gospodarzy.

Dopłaty to nie wszystko. Co mogą jeszcze zrobić nasi rolnicy, by poprawić swoją pozycję i sytuację finansową?
Dobrym rozwiązaniem jest łączenie się małych gospodarstw w grupy producenckie. Nie chodzi tylko o doraźne działania, takie jak w przypadku producentów owoców, które obserwujemy w ostatnich tygodniach i miesiącach. Zaczęli się organizować i tworzyć tego typu grupy dopiero po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na eksport niektórych artykułów spożywczych. Dobrze, że do tego doszło, ale stało się to nieco za późno. To powinno być rozwiązanie systemowe, które pozwoli rolnikom być bardziej konkurencyjnymi i walczyć o nowe rynki zbytu.Nie stanie się to prostu samo z siebie, rolnicy potrzebują zarówno pomocy finansowej, jak i merytorycznej, by przeprowadzić tak szeroko zakrojone zmiany.

Rozmawiała Alicja Zboińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki