Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą zobowiązać TVP do produkcji animacji

Łukasz Kaczyński
Czy w Parauszku zakochają się pokolenia małych widzów?
Czy w Parauszku zakochają się pokolenia małych widzów? Archiwum
Czy produkcja filmów dla dzieci i młodzieży może stać się częścią misji mediów publicznych? Apeluje o to do władz Telewizji Polskiej oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Zarząd Sekcji Filmu Animowanego Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

- Publiczna telewizja wydaje rocznie 300 milionów zł na produkcję telenoweli, ale od niemal 20 lat na produkcje dla dzieci nie przekazuje żadnych kwot - mówi Zbigniew Żmudzki, prezes studia Se-ma-for Produkcja Filmowa. - Zbieramy podpisy pod tym pomysłem, także wśród celebrytów, by pokazać, że problemem zainteresowani są ludzie w całym kraju.

Apel SFP ma przywrócić należne miejsce w mediach publicznych produkcji filmowej dla dzieci i młodzieży.

Z oddzielnym wystąpieniem Stowarzyszenie i ważne w kraju studia animacji zamierzają zwrócić się do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.

- Pan minister podczas wizyty w Łodzi przyznał, że resortowi zależy na wspieraniu animacji dla dzieci - przekonuje Żmudzki. - Chcemy go przekonać, że pomysł dotowania serialu "Mały rycerz" jest chybiony. Między innymi dlatego, że przekazane środki trafią za granicę, gdyż w Polsce nie ma tylu specjalistów od animacji komputerowej, którzy podołaliby produkcji ponad 100-odcinkowego serialu.

Tymczasem spore kwoty popłyną do Łodzi z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który rozdzielił środki na produkcje filmowe w pierwszej w tym roku sesji. Najwięcej wśród animacji, bo 1 mln 170 tys. zł, trafi do Studia Anima-Pol na realizację filmu "Pamiętnik Florki" w reż. Janusza Martyna (całkowity budżet to ponad 2 mln zł). Marek Skrobecki, który w studiu Opus Film przygotowuje opowiadanie "Przemiana" Franza Kafki, otrzyma 450 tys. zł (o 50 tys. zł mniej niż we wniosku).

Mniej szczęścia miało Studio Se-ma-for Produkcja Filmowa, które dostanie na film Tomasza Siwińskiego "Niebieski pokój" 100 tys. zł z 250 tys. zł wnioskowanych. Do wyjaśnienia została kwestia 2 mln zł, o jakie studio wnioskowało na produkcję serialu "Zajączek Parauszek", którego projekt został oceniony jako dobry.

- Być może dostaniemy wsparcie z rezerwy, której uruchomienie obiecała dyrektor Agnieszka Odorowicz z uwagi na to, że animacja została gorzej potraktowana w minionym roku - nie traci nadziei Zbigniew Żmudzki.

Uznanie ekspertów zyskał też fabularny film "Bonobo Jingo", który w Opus Film realizuje Sławomir Fabicki. List intencyjny zagwarantował dla niego 4 mln zł ze środków w 2013 roku (wnioskowano o ponad 5 mln zł).

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki