Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał przedłużyć licencję taksówkarską, kazali mu ponownie zdać egzamin

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Pan Zbigniew nie może prowadzić taksówki
Pan Zbigniew nie może prowadzić taksówki Grzegorz Gałasiński
Zbigniew Foltyński z Łodzi musiał zawiesić firmę i nie może pracować jako taksówkarz. Wszystko przez to, ze urzędnicy odmówili mu odnowienia licencji bez zdania egzaminu potwierdzającego znajomość topografii Łodzi. Mężczyzna podkreśla, że egzamin zdał 15 lat temu, ale zapodział dokument. Nie mają go też urzędnicy, gdyż został wybrakowany.

Pan Zbigniew licencję otrzymał w październiku 2003 roku, na 15 lat. We wrześniu tego roku zgłosił się do magistratu, by przedłużyć termin jej ważności na kolejne 15 lat. Otrzymał jednak odmowę, gdyż nie dołączył zaświadczenia o ukończeniu szkolenia zakończonego egzaminem.

- To absurd - denerwuje się Foltyński. - Egzamin zdałem, jest on ważny bezterminowo, nie ma więc konieczności ponownego zdawania. Nie mam jednak tego zaświadczenia, wystąpiłem więc do urzędników, by dołączyli dokument, który złożyłem 15 lat. Okazało się jednak, że dokumentacji nie ma, została bowiem wybrakowana. Nie powinien to być mój problem, spełniłem formalności.

Pan Zbigniew powołuje się także na to, że w innych dużych miastach, np. w Gdańsku, Krakowie czy Toruniu licencja jest odnawiana bez konieczności przedkładania takich zaświadczeń i ponownego zdawania egzaminu.

- Na mocy uchwały Rady Miejskiej w Łodzi z 27 grudnia 2013 r. osoba wnioskująca o przedłużenie licencji taksówkarskiej musi spełnić warunki identyczne jak osoby ubiegające się o wydanie nowej licencji – m.in. posiadać zaświadczenie o ukończeniu szkolenia zakończonego egzaminem potwierdzającym znajomość topografii miasta oraz przepisów prawa miejscowego - podkreśla Grzegorz Gawlik, głowny specjalista z biura prasowego łódzkiego magistratu.

Pan Zbigniew od decyzji urzędników odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Nie podzieliło ono jednak jego argumentów, dlatego zdecydował się na walkę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Łodzi. Mężczyzna jest na etapie składania odwołania od decyzji SKO, tak bowiem wynika z drogi prawnej, którą zamierza przejść.

Taksówkarz na razie zawiesił prowadzenie firmy i utrzymuje się z emerytury. Traci na tym nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Ma nadzieję na szybkie i pozytywne rozstrzygnięcie.

Zobacz też: Widok na Łódź z taksówki lotniczej Bartolini Air

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki