Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemioterapia w szpitalu Kopernika: "Śmiertelnie chorzy ludzie są stłoczeni jak śledzie"

Joanna Barczykowska
Śmiertelnie chorzy ludzie są stłoczeni jak śledzie. Między łóżkami krążą pielęgniarki, bardzo oddane pacjentom, potykając się co chwila, a nam trudno dostać się do toalety - pisze w liście do redakcji pacjentka oddziału.
Śmiertelnie chorzy ludzie są stłoczeni jak śledzie. Między łóżkami krążą pielęgniarki, bardzo oddane pacjentom, potykając się co chwila, a nam trudno dostać się do toalety - pisze w liście do redakcji pacjentka oddziału. Czytelnik
W Regionalnym Ośrodku Onkologicznym przy szpitalu im. Kopernika w Łodzi oddział chemioterapii pęka w szwach. Pacjenci, choć wdzięczni za leczenie, czują się zmęczeni zbytnim tłokiem na oddziale. Na 30-łóżkowym oddziale leży często nawet 40 pacjentów.

Tylko przez dwa lata liczba zachorowań na raka w woj. łódzkim wzrosła prawie o 14 proc. Mimo to liczba zgonów, spowodowanych nowotworami, w naszym regionie się nie zwiększyła. Efektem ubocznym tego sukcesu jest tłok na oddziale chemioterapii w Regionalnym Ośrodku Onkologicznym przy szpitalu im. Kopernika. Na oddziale, w którym jest 30 łóżek, często leży 40 pacjentów. Chorzy godzą się na dostawki, bo chcą być szybko przyjęci. Lekarze nikomu nie odmawiają. Pacjentom zaczyna jednak doskwierać brak przestrzeni.

CZYTAJ TEŻ: W Łódzkiem udaje się wyleczyć coraz więcej osób chorych na raka!

- Lekarze, zdając sobie sprawę, że podanie chemii ratuje nam życie, wyznaczają datę przyjęcia na chemię bez względu na liczbę łóżek na oddziale. Pacjenci, którzy chcą dostać swoją porcję "życia" w kroplówce, zgadzają się na leżankę z pokoju lekarskiego, dostawioną do pokoju, w którym są już cztery łóżka. Dostawia się do sal jeszcze dwie leżanki, przez co jest sześć miejsc leżących, a przy każdym stojak z kroplówkami. Śmiertelnie chorzy ludzie są stłoczeni jak śledzie - pisze w liście do redakcji pacjentka oddziału. - Między łóżkami krążą pielęgniarki, bardzo oddane pacjentom, potykając się co chwila, a nam trudno dostać się do toalety.

Oddział chemioterapii w "Koperniku" jest bardzo oblegany. W ciągu pierwszych miesięcy tego roku przyjęto tam 7,5 tys. pacjentów. Rok temu w tym okresie chorych było o 4 tys. mniej. Dyrekcja tłok tłumaczy większym zapotrzebowaniem na leczenie i popularnością oddziału.

- Na tym oddziale leczymy nie tylko pierwszy rzut nowotworu, ale także wszystkie kolejne, aż do końca. Wielu chorych nie chce dojeżdżać na chemioterapię ambulatoryjną, chcą być hospitalizowani. Wielu nie chce też zostać w szpitalu na weekend, przez co w tygodniu oddział jest bardziej obciążony - tłumaczy dr Jolanta Łuniewska-Bury, kierownik Ośrodka.

Większa liczba pacjentów onkologicznych odczuwalna jest na wszystkich oddziałach chemioterapii. Lekarstwem na tłumy ma być rozwój chemioterapii jednego dnia. Do tej pory w szpitalu im. Kopernika otworzono jeden taki oddział. Jest tam 21 stanowisk do podawania chemioterapii. Dzięki niemu dziennie terapii poddawanych jest od 40 do 50 pacjentów. Kolejny taki pododdział ma być utworzony przy oddziale chemioterapii.

- Na całym świecie panuje trend leczenia ambulatoryjnego. Dotyczy to również chemioterapii. Planujemy utworzyć pododdział chemii jednego dnia przy tym oddziale. Dzięki temu zmniejszy się obłożenie oddziału stacjonarnego - mówi dr Jolanta Łuniewska-Bury i dodaje, że pacjentów nadal trudno przekonać do leczenia w trybie ambulatoryjnym. - Oddział chemii jednego dnia jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie mieszkają daleko i czują się na tyle dobrze, że mogą dojeżdżać. Terapia jest taka sama. Zmienia się tylko forma hotelowa.

Oddział chemioterapii ma w przyszłym roku przejść generalny remont. Komfort pacjentów ma się poprawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chemioterapia w szpitalu Kopernika: "Śmiertelnie chorzy ludzie są stłoczeni jak śledzie" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki