Gmina Ozorków za prawie 300 tysięcy złotych poszerzyła drogę o pas z kostki brukowej, który miał służyć pieszym i rowerzystom. Teraz musi go rozebrać, bo inwestycja nie spełnia żadnych norm.
Prace przeprowadzono latem 2014 roku. Władze gminy Ozorków zdecydowały się poszerzyć drogę z Sokolnik do sąsiedniego Helenowa o metrowy pas z kolorowej kostki brukowej. Pas o długości prawie dwóch kilometrów miał zwiększyć bezpieczeństwo podróżujących tam pieszych i cyklistów.
Niestety, nie spełnia norm, dotyczących szerokości chodnika ani ścieżki rowerowej. Szerokość chodnika przy jezdni powinna mieć co najmniej dwa metry, ścieżka rowerowa co najmniej półtora metra.
Inwestycja została zgłoszona do Starostwa Powiatowego w Zgierzu, a urzędnicy się jej nie sprzeciwili. Jednak gdy na kontrolę przybyli inspektorzy nadzoru budowlanego ze Zgierza, uznali, że chodnik trzeba rozebrać.
- Inwestycja została zgłoszona jako poszerzenie jezdni - mówi Jarosław Karolewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zgierzu. - Tymczasem zgodnie z przepisami jezdnia powinna być wykonana z tego samego materiału - dodaje.
Według inspekcji dwie różne nawierzchnie drogi są sprzeczne z rozporządzeniem ministerialnym, a dodatkowo użytkowanie drogi zagraża życiu i zdrowiu ludzi i bezpieczeństwu mienia.
- W związku z tym nie mogliśmy postąpić inaczej, jak tylko wydać nakaz rozbiórki - tłumaczy inspektor Jarosław Karolewski.
Władze gminy próbowały się ratować, przedstawiając ekspertyzę, że pas z kostki to "opaska akustyczna", ale inspekcja nie dała się przekonać. Rozbiórka ma być wykonana do końca września.
Ścieżka podoba się mieszkańcom gminy, którzy uważają, że nawet takie poszerzenie drogi poprawia bezpieczeństwo, zwłaszcza w miesiącach letnich, gdy ruch na drodze jest spory. Dlatego Tomasz Komorowski, wójt ozorkow-skiej gminy, chce lokalnego ścieżko-chodnika bronić. - Będziemy się odwoływać od tej decyzji. Postaram się nie dopuścić do rozbiórki - zapewnia. Jak tłumaczy Tomasz Komorowski, ścieżka powstała za jego poprzednika, Władysława Sobolewskiego. Zdaniem wójta urzędnicy przy tworzeniu dokumentacji popełnili kilka błędów. - Taka inwestycja w ogóle nie powinna powstać - przyznaje wójt.
Sprawę rozstrzygnie wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego lub sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?