Ta zbrodnia wstrząsnęła Świebodzicami nie tylko dlatego, że ofiara była młodą kobietą, ale również z powodu okoliczności, które od początku były tajemnicze. Do tragedii doszło w kwietniu. Feralnego dnia brat 29-letniej Justyny M. nie mogąc wcześniej dodzwonić się do kobiety, przyszedł do jej mieszkania na osiedlu Piastowskim, by sprawdzić co się dzieje. W środku zastał makabryczny widok: siostrę, która nie dawała oznak życia (sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jej śmierci było uduszenie) i poranionego nożem szwagra. Od razu wezwał policję i pogotowie.
Od początku to mąż kobiety był głównym podejrzanym. Policja i prokuratura w tydzień zebrały dowody, które pozwoliły postawić mu zarzut zabójstwa. Sąd aresztował go tymczasowo na okres trzech miesięcy.
Śledczy musieli jednak ustalić, co wydarzyło się w mieszkaniu młodego małżeństwa.
- Oskarżony zmieniał swoje zeznania. Na początku stwierdził, że kiedy wrócił do domu zastał tam już martwą żonę i obcego mężczyznę. To on miał go zaatakować nożem - opowiada Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
- Jednak w trakcie śledztwa Łukasz M. zmienił swoje zeznania. Twierdził, że to on udusił żonę, ale że był to nieszczęśliwy wypadek. Opowiadał, że pokłócił się z kobietą, która wpadła w szał. Zeznał, że nigdy jej w takim stanie nie widział. To ona miała go zaatakować nożem. Dlatego próbował ją uspokoić. W tym celu zacisnął jej usta i mocno przyciskał do siebie- dodaje prokurator.
Mężczyzna podkreślał, że nie chciał zrobić swojej żonie krzywdy. Prokurator nie dał jednak temu wiary, m.in. dlatego, że biegli stwierdzili, że rany, które miał oskarżony mogły być wynikiem samookaleczenia. Mężczyzna chciał w ten sposób zmylić śledczych, umniejszyć swoją winę.
Śledczy znaleźli również motyw zbrodni. Znajomi zamordowanej zeznali, że młode małżeństwo (ślub wzięli w ubiegłym roku) wcale nie było takie sielankowe. 27-latek miał być o żonę wręcz chorobliwie zazdrosny. Przychodził po nią do pracy, odprowadzał ją, sprawdzał telefon i ograniczał jej kontakty ze znajomymi. Justyna M. była oskarżana przez swojego męża o niezliczone romanse. Wystarczyło, że porozmawiała z kimś z na ulicy, a jej mąż twierdził, że to jej kochanek. Kobieta miała mieć dość życia w takim związku. Chciała odejść. Nie udało jej się to...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?