Cieszę się, że Łódź jest silnym okręgiem harcerskim

Niedawno zakończył się Zlot 30-lecia ZHR. Łódź była na nim licznie reprezentowana?

Bardzo licznie, pomimo że Łódź nie jest największym środowiskiem harcerskim w ZHR. Byliśmy drugim najliczniej reprezentowanym okręgiem na zlocie.

Nie jesteście największym okręgiem Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, ale można powiedzieć, że najbardziej prężnym?

Może będę się chwalił, ale tak jest. Dzięki mozolnej, ciężkiej pracy tak jesteśmy postrzegani w ZHR-ze.

Ilu członków ma łódzki Okręg?

Są to liczby szacunkowe, bo ciągle się zmieniają. Z każdym dniem jest inaczej. Przynależność do ZHR-u jest dobrowolna. Jednego dnia ktoś przychodzi, innego odchodzi. Szacujemy, że mamy około 1300 członków w całym województwie łódzkim. Najwięcej jest w Łodzi. Ponad 900 harcerzy działa w tym mieście.

Czym się wyróżnia ZHR na tle innych związków harcerskich?

Najmocniej nawiązujemy do tradycji polskiego harcerstwa i skautingu. Tego przedwojennego, jak i tego zakładanego przed stu laty. Nasz statut i pewne zasady wychowawcze nawiązują bardzo mocno do tych tradycyjnych, harcerskich. Odcięliśmy się od tego, co było złe w harcerstwie w czasach komunistycznych. Bardzo ważne jest dla nas przestrzeganie 10 punktu Prawa Harcerskiego, czyli niepicie alkoholu, a także niestosowanie innych używek jak papierosy, narkotyki. Bardzo mocno się tego trzymamy. To nie znaczy, że wszyscy nasi członkowie są święci, ale nie ma przyzwolenia na takie sytuacje. Wyróżnia nas też brak koedukacji. W jednej drużynie harcerskiej czy gromadzie zuchowej nie ma harcerzy i harcerek. Są to oddzielne piony. Oczywiście ze sobą współpracujemy, jeździmy razem na obozy.

Pan długo już należy do ZHR?

Od 1992 roku, wstąpiłem do związku jako jedenastolatek. Dokładnie, do 28. Łódzkiej Drużyny Harcerzy. Działa ona na Złotnie przy Szkole Podstawowej numer 169.pl