Kilka dni temu doceniły pana władze Łodzi i wręczyły nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za srebrny medal w sztafecie na Mistrzostwach Europy w Glasgow. To duże wyróżnienie?
Na pewno. Bardzo się cieszę, że zostałem tak hojnie wyróżniony przez władze Łodzi i moja ciężka praca została doceniona.
Mimo że ma pan dopiero 20 lat, to tych sukcesów nazbierało się już sporo. Który ze zdobytych medali ceni pan najwięcej?
Bardzo trudne pytanie. Tych medali nazbierało się już trochę. Każdy ma swoją wartość, każdy w danej chwili waży najwięcej. Dlatego nie mogę tak od razu wymienić tego najważniejszego dla mnie medalu.
Może będzie to więc pierwszy medal zdobyty przez pana na arenie międzynarodowej?
To był medal zdobyty w sztafecie, na Mistrzostwach Europy Juniorów. Jest on na pewno ważny, ale pewnie nie tak, jak indywidualne medale z Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich.
Z dorosłą sztafetą zdobył pan najpierw brązowy, a następnym roku srebrny medal na Mistrzostwach Europy...
Ten brązowy medal zdobyty w sztafecie na Mistrzostwach Europy w 2018 roku był moim pierwszym w seniorskim sporcie. Był dużym zaskoczeniem, mało kto się tego medalu spodziewał. A ja wszystkim udowodniłem, że potrafię szybko pływać.
W ubiegłym roku zdał pan maturę. Co pan teraz studiuje?
Studiuję zarządzanie na Uniwersytecie Łódzkim. Jestem także zawodnikiem AZS Łódź.
Trudno pogodzić pływanie z nauką na studiach?
Na pewno. Nie ukrywam, że jest ciężko. Muszę złożyć wielkie podziękowania dla mojego wydziału. Bardzo mi pomagają.
W tym roku odbędzie się olimpiada w Tokio. Będzie pan reprezentował na niej Łódź?
Są spore szanse, że pojadę na olimpiadę. Ciężko trenujemy, mam nadzieję, że uda się pojechać do Tokio.
Jak to się stało, że zaczął pan pływać?
Rodzice zapisali mnie do szkoły pływania w Konstantynowie. Chcieli mniej nauczyć lepiej pływać, by nie musieli martwić się podczas wakacji, że stanie mi się coś złego w wodzie. Miałem wtedy osiem lat. Pływanie bardzo mi się spodobało, choć oczywiście potem były różne kryzysy. Jednak je przełamałem. Trenowałem pływanie w Konstantynowie, choć pochodzę z Łodzi, mieszkam na Retkini. Bardzo lubię to miejsce. Tu się wychowałem i mieszkam do dziś.
Czego panu życzyć w roku olimpijskim?
Przede wszystkim zdrowia i szczęścia. Wtedy przez ciężką pracę wszystko się osiągnie. I będzie olimpiada
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?