Restauratorzy z ulicy Piotrkowskiej chcą ograniczyć ciszę nocną na deptaku. Zbierają w tej sprawie podpisy. Mają ich ponad 200. Tyle potrzeba, aby prezydent miasta podjęła decyzję o przeprowadzeniu konsultacji społecznych. Menedżer Piotrkowskiej uważa, że takie konsultacje powinny się odbyć. Jest za tym także radny Bartosz Domaszewicz.
- W konsultacjach powinni wziąć udział wszyscy łodzianie, nie tylko mieszkańcy Piotrkowskiej. To miejsce, w którym każdy chętnie spędza czas - mówi Domaszewicz. - Przygotowałem interpelację do prezydent o policzenie interwencji straży miejskiej i policji podczas ciszy nocnej na Piotrkowskiej. Czekam na odpowiedź. W Gdańsku policzono, że interwencji są tysiące. Patrol przyjeżdża, funkcjonariusze mówią ludziom, by się uciszyli i odjeżdżają. To bez sensu wydane pieniądze. Ciszę nocną zlikwidowano już na przykład w Katowicach.
- Tam wyznaczono tzw. strefę zero, gdzie można się bawić. O takie rozwiązanie zabiegamy w Łodzi. Chcemy ożywić Piotrkowską. Zależy nam, by wróciło tu życie. Chcemy organizować wieczory z muzyką na żywo- mówi Krzysztof Wynimko, jeden z organizatorów akcji zbierania podpisów w sprawie ograniczenia ciszy nocnej na Piotrkowskiej. - Jeśli nie uda się zupełnie zlikwidować ciszy nocnej, zależy nam na jej ograniczeniu od północy.
Przeciwny likwidacji ciszy nocnej na Piotrkowskiej jest Wojciech Bednarek, mieszkaniec ulicy.
- Wieczorami i nocą ludzie tu piją, rzygają, krzyczą. Jak nie będzie ciszy nocnej, będzie jeszcze gorzej - mówi Bednarek. - Trzeba pamiętać, że na Piotrkowskiej też mieszkają ludzie i chcą w spokoju wypoczywać. Chcemy, by uszanowano nasz mir domowy.
Innego zdania jest pan Dariusz, który też mieszka przy Piotrkowskiej.
- To specyficzne miejsce. Decydując się na mieszkanie przy Piotrkowskiej, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że są tu puby i restauracje, a więc cicho nie będzie. Coś kosztem czegoś - mówi pan Dariusz.
Maciej Stańczyk, właściciel Niebostanu przy Piotrkowskiej, uważa, że potrzebny jest rozsądny kompromis.
- Ważne jest żądanie zarówno mieszkańców ulicy, jak i tych, którzy przychodzą się tu bawić. Uważam, że najrozsądniej byłoby ograniczyć ciszę nocną tylko do dni tygodnia od poniedziałku do czwartku. W weekendy przez Piotrkowską przewija się 20 tysięcy osób. Nie sposób o ciszę - mówi Stańczyk.- Na palcach jednej ręki mogę policzyć interwencje, związane z zakłócaniem ciszy nocnej w moim lokalu. Jednak dałem okolicznym mieszkańcom swój numer telefonu. Jeśli jest za głośno, wysyłają SMS, a ja ściszam muzykę. Trzeba się umieć dogadać.
Piotr Kurzawa, menedżer Piotrkowskiej, uważa, że sprawa ciszy nocnej na Piotrkowskiej powinna zostać rozstrzygnięta podczas konsultacji społecznych.
- Teraz cisza nocna w weekendy to fikcja - zaznacza Kurzawa.
Waldemar Walisiak, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia łódzkiej straży miejskiej, przyznaje, że większość interwencji podczas ciszy nocnej na Piotr-owskiej dotyczy głośno zachowującej się pijanej młodzieży.
- Skarg na muzykę w lokalach jest niewiele - mówi Walisiak.
Ograniczenie ciszy nocnej to niejedyna zmiana, jaka niebawem może dotknąć Piotrkowską. Miasto chce zakazać sprzedaży alkoholu w sklepach między godz. 23 a 10 rano. Pomysł będzie konsultowany z mieszkańcami Łodzi do 6 lipca. Wyniki konsultacji mają być gotowe we wrześniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nocny zakaz sprzedaży alkoholu na Piotrkowskiej. Właściciele sklepów oburzeni. Planują protest
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?