Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarz na Dołach. Łodzianka poskarżyła się do sanepidu na głębokość grobu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W grobie wszystko pływało, ponoć z powodu znajdującej się tam gliny
W grobie wszystko pływało, ponoć z powodu znajdującej się tam gliny Grzegorz Gałasiński
Łodzianka uważa, że jej mąż został pochowany za płytko. Kierownik cmentarza przeprasza, bo „warunki glebowe były ekstremalne”

Woda w grobie ponad kostki kopiących, olbrzymie błoto i trumna, której nie dało się głęboko pochować - tak wyglądał pogrzeb pana Stanisława na Dołach w Łodzi. Administracja cmentarza tłumaczy, że problemem jest gleba w tym miejscu.

Mąż Wiesławy Krychniak zmarł w czerwcu. Łodzianka postanowiła złożyć jego ciało w rodzinnym grobie na cmentarzu rzymskokatolickim św. Wincentego na łódzkich Dołach.

Za wykopanie grobu, pogrzeb i rozebranie starego nagrobka zapłaciła prawie 3 tys. zł. Ale pogrzeb okazał się horrorem. - W grobie wszystko pływało, ponoć z powodu znajdującej się tam gliny. Trumny nie dało się głęboko zakopać, była zaledwie kilkanaście centymetrów pod powierzchnią gruntu - relacjonuje łodzianka. - Podobne sytuacje napotkały też rodziny mające groby bliskich obok - podkreśla.

Jej zdaniem taka sytuacja może doprowadzić do problemów sanitarnych. A administracja cmentarza powinna informować dysponentów grobów o trudnościach lub nawet zamknąć tę część cmentarza. Pani Wiesława zgłosiła skargę do łódzkiej kurii, która zarządza cmentarzem i do sanepidu.

Cmentarz na Dołach pochodzi z XIX w. i nie obowiązują go normy głębokości grobów

Kancelaria cmentarza przyznała jej, że przy kopaniu grobu wystąpiły problemy geologiczne. „W tak ekstremalnych warunkach glebowych, jakie panują w tej kwaterze, nie było możliwości osiągnięcia większej głębokości” - napisał Michał Kobyłecki, kierownik cmentarza.

Łodzianka przesłała do administracji załącznik ze zdjęciem, na którym grabarz kopiący grób stoi w gumiakach po kostki w wodzie. Wygląda to fatalnie. Dlatego cmentarz oddał pani Wiesławie 300 zł. Jest to zwrot pieniędzy pobranych za tzw. przekopanie szczątków.

Kierownik zapewnił też, że przy kopaniu grobu dołożono wszelkich starań.

To pierwsza taka skarga, która trafiła do łódzkiego sanepidu. Inspektorzy prętami zmierzyli głębokość grobu. Wieko trumny znajdowało się ponad 60 cm pod ziemią.

Cmentarz na Dołach pochodzi z XIX w. i nie obowiązują go normy głębokości grobów, które w zależności od rodzaju grobu wynoszą obecnie od 1,7 do 0,8 metra od dna trumny.

Ks. Zbigniew Tracz, rzecznik łódzkiej kurii podkreśla, że wszystkie pochówki na cmentarzach należących do archidiecezji łódzkiej odbywają się zgodnie z przepisami.

- W przypadku wysokiego stanu wód gruntowych dysponenci grobu każdorazowo informowani są o trudnościach związanych z pochowaniem trumny - podkreśla ks. Tracz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki