Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarze zamknięte na Wszystkich Świętych. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja po zamknięciu cmentarzy przez rząd… ZDJĘCIA

Jacek Pająk
Jacek Pająk
To było i jest niesamowite przeżycie dla nas wszystkich. W piątek późnym popołudniem był szturm na cmentarze w regionie łódzkim, ale też w całej Polsce po tym jak premier o godzinie 16 ogłosił, że rząd – oczywiście przez pandemię – zamyka aż do wtorku cmentarne bramy. I to tuż przed świętem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, i to mimo tego, że wcześniej uspokajał, że raczej będzie „po staremu”. W każdym razie takiej sytuacji jeszcze nie przeżywaliśmy... A jak wygląda życie?

No cóż, ale stało się. Zatem wydawać by się mogło, że w sobotę przed południem emocje opadną i wielu przełknie to co stało się późnym popołudniem w piątek.

Na pierwszy rzut oka tak. Wokół cmentarzy nie było bowiem w sobotnie przedpołudnie handlujących kwiatami i zniczami – chodzi o tych drobnych ale i tych „hurtowych”, czyli producentów i importerów nagrobnych kwiatów. Ostały się tylko sieciowe kwiaciarnie, które kusiły wiązankami oferując wyjątkowe zniżki „w promocji”.

Wiązanki i biznes

Choćby z tymi jest problem. Te zamawiane wiązanki, czy wręcz wieńce, za które wielu wpłaciło zaliczki, tylko nieliczni zdążyli odebrać. Niektórych nikt już nie chce i nie wiadomo, czy uda się je sprzedać nawet po 1 listopada.

- Mam kilka pomieszczeń. Każde zapchane jest teraz wieńcami, czy wiązankami. Wiele było robionych na zamówienie, ale tylko niektórzy je odebrali. A reszta? Wprawdzie ludzie wpłacili zaliczki, ale za nie będzie mi trudno przeżyć – mówi kwiaciarka z Aleksandrowa Łódzkiego.

- Przyjechałem ze Szczecina na grób rodziców w Łodzi. Wiązankę przywiozłem ze sobą. Kiedy w piątek wieczorem dojeżdżałem do Łodzi usłyszałem, że rząd zamyka cmentarze. I co miałem wracać przez pół Polski z tymi kwiatkami? Na szczęście mam rodzinę w pobliżu Łodzi. Poprosiłem, żeby w moim imieniu złożyli wieniec we wtorek – to głos pana Zygmunta, którego spotkałem w pobliżu cmentarzy przy ulicy Szczecińskiej.

Ale byli tacy, którzy symbolicznie kładli wiązanki przed zamkniętymi bramami cmentarzy i zapalali tam znicze, jak choćby w Aleksandrowie Łódzkim, ale w też przed innymi cmentarzami w naszym regionie.

Były też „wiązanki” słowne…

- Trzeba być chyba debilem, żeby ogłaszać decyzję o zamknięciu cmentarzy w ostatniej chwili. Najpierw Morawiecki uspokajał, że raczej cmentarze będą otwarte.

W rozmowach między „wizytującymi” okolice cmentarzy nie obyło się bez polityki…

- I co pan powie, że to wszystko znowu przez Tuska – pytała emerytka emeryta przed jednym z łódzkich cmentarzy.
- Nie, ale jest epidemia i trzeba się stosować – odparł mężczyzna, który przed tygodniem pochował żonę i – jak podkreślał – jest zwolennikiem PiS.

Kościół i obostrzenia

Na bramach trudno było w sobotnie przedpołudnie znaleźć kartki z informacjami, że cmentarze do 2 listopada włącznie są zamknięte. Były oczywiście też te mówiące o tym, że trzeba zakrywać twarze maseczkami. Brakowało za to informacji, czy kaplice znajdujące się na terenie nekropolii będą otwarte i czy będą tam przeprowadzane nabożeństwa.

- Słyszałam, że u nas w kaplicy na cmentarzu w niedzielę mszy nie będzie. Ponoć przed tygodniem ogłosił to ksiądz z ambony w kościele w rynku – mówi właścicielka kwiaciarni przy cmentarzu w Aleksandrowie Łódzkim.

Może dlatego, że owa kaplica nie jest odgrodzona od cmentarza, więc każdy, kto przyjdzie na nabożeństwo może tez bez problemu chodzić alejkami wokół nagrobków.

- W końcu modlić się można wszędzie, nawet przed bramą – słyszę od jednego z wiernych.

Policja i straż miejska

- Trochę spokoju panowie macie? – zapytałem patrol policji, który pilnował porządku obok cmentarza przy ulicy Szczecińskiej w Łodzi.

Potwierdzili, że tak spokojnie tam nie było od lat. Nawet trochę zmodyfikowali organizację ruchu, bo przecież korków nie ma, więc samochody mogą poruszać się w obie strony, a i parkować można normalnie.

A parkować było jak nigdy gdzie, bo parking przy tym ważnym łódzkim cmentarzu, znajdującym się - z resztą - przy trasie przelotowej, był pusty.

To coś nowego, bo w ostatnich latach parking i wszystkie przyległe ulice oraz nawet leśne trakty wokół były zapchane „na maksa”.

Strażnicy miejscy przy Szczecińskiej też się troszkę nudzili, ale nie narzekali i odpuścili sobie kontrolowanie handlujących i kierowców. No bo i jednych i drugich można było policzyć na palcach jednej ręki

Pomoc rządu, czyli licz na siebie

Premier Matusz Morawiecki zapowiedział pomoc dla tych handlujących przed cmentarzami, którzy udowodnią, że ponieśli starty w związki z zamknięciem cmentarnych bram.

Tyle, że handlujący to na przykład (o tym też usłyszałem przed cmentarzem w sobotnie przedpołudnie) ludzie, którzy wzięli „chwilówki”, kupili znicze lub wkłady do nich oraz kwiaty licząc, że dzięki temu zarobią na tyle, że przeżyją kilka kolejnych miesięcy i spłacą pożyczki.

Są też tacy, którzy wzięli towar w komis. Ci też mają problem, może jeszcze większy od pozostałych.

Jak my wszyscy…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki