Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co lepsze: podupadły, pusty kościół czy warsztat po remoncie?

Matylda Witkowska
Kościół w Poddębicach ma już odnowioną ceglaną fasadę
Kościół w Poddębicach ma już odnowioną ceglaną fasadę UM w Poddębicach
Za miesiąc lub dwa w poddębickim kościele ewangelicko-augsburskim będą... Teatr Integracji oraz Pijalnia Wód Termalnych. Zapuszczony budynek został wyremontowany i uzyskał nowe, świeckie funkcje.

Nie jest jedynym miejscem kultu w regionie, który z braku wiernych służyć będzie innym niż do tej pory celom. W dawnej synagodze w Inowłodzu od kilku lat z powodzeniem działa sklep spożywczy, a w synagodze w Piotrkowie - biblioteka publiczna. Kościoły katolickie w naszym regionie wciąż trwają, choć liczba wiernych z każdym rokiem maleje.

Teatr uratuje kościół

Kościół w parku miejskim w Poddębicach zbudowany został w 1871 roku przez poddębicką rodzinę Zakrzewskich dla niemieckich osadników. Budynek wykonany jest z czerwonej cegły, ma białą, ozdobną dzwonnicą w stylu neorenesansowym.

Od początku kościół służył licznej w Poddębicach parafii luterańskiej. Po drugiej wojnie światowej liczba wiernych drastycznie zmalała i z biegiem lat budynek zaczął podupadać.

- Kościół był w dramatycznym stanie - mówi Jan Cieślar, biskup warszawskiej diecezji ewangelicko-augsburskiej, do której należą Poddębice. - Kilkunastu wiernych z powiatu poddębickiego nie jest w stanie utrzymać budynku, który przed wojną służył trzem tysiącom ludzi. Dlatego zdecydowaliśmy się na przekazanie kościoła.

Kościół Ewangelicko-Augsburski sprzedał budynek za symboliczną złotówkę (plus 22 proc. VAT) miastu.

W budynku powstaną Teatr Integracja dla osób niepełnosprawnych oraz Pijalnia Wód Termalnych.

- Kościół jest bardzo ładnie położony w centrum miasta i niedaleko źródła termalnego - tłumaczy decyzję o przejęciu i remoncie kościoła Piotr Sęczkowski, burmistrz Poddę-bic.

Projekt prowadzony jest w ramach kompleksowej rewitalizacji centrum Poddębic. Oprócz kościoła, wyremontowane mają być fasady kamienic i wymieniona nawierzchnia. W centrum miasta powstała już termalna, kolorowa fontanna. Tylko w tym roku miasto na rewitalizację ma przeznaczyć 30 mln zł.

Sam kościół zyskał nowy wygląd. Podczas konserwacji wnętrza okazało się, że pod beżową farbą olejną znajdują się oryginalne malowidła, które zostały odrestaurowane. W głównej nawie przy wejściu pojawiły się misy z kranami do wody termalnej, a na zapleczu toaleta i podjazd dla osób niepełnosprawnych.

Parafia poddębicka zachowała możliwość odprawiania w kościele niedzielnych nabożeństw raz w miesiącu oraz w święta. Za dzierżawę kościoła na nabożeństwa na czas nieokreślony zapłaciła złotówkę.

Kościół w Poddębicach miał więcej szczęścia niż podobna budowla w Radomsku. W latach 60. XX w. w centrum miasta zburzono do fundamentów kościół protestancki, choć nie był w najgorszym stanie technicznym.

Dziś w tym miejscu stoją pawilony handlowe.

Sklep zamiast synagogi

Ale kościół w Poddębicach to niejedyny obiekt sakralny w regionie, który zmienił przeznaczenie na zupełnie świeckie. Jednym z bardziej rozpoznawalnych zabytków jest dawna synagoga w Inowłodzu, w której obecnie mieści się… sklep spożywczy.

Gmina Wyznaniowa Żydowska w Łodzi odzyskała ją na początku XXI wieku. Jednak budynek był już wtedy w fatalnym stanie.

- Ktoś położył ciężki strop żelbetowy na łupkowych ścianach, co sprawiło, że zaczęły się wyginać. Podłogi były przegniłe, a pod spodem znajdował się tak okropny grzyb, że w środku nie dało się oddychać - opowiada Symcha Keller, przewodniczący gminy w Łodzi. - Nie mieliśmy środków na remont, środowiska żydowskie za granicą nie były zainteresowane inwestowaniem w tę synagogę.

Gdy pojawił się prywatny inwestor, gmina sprzedała budynek.

- Zgodziliśmy się, tym bardziej że w budynku miał prowadzić działalność kulturalną - mówi Keller.

Budynek został pieczołowicie wyremontowany jednak po remoncie zaczął w nim działać sklep spożywczy. Pod ścianami, na których wciąż można przeczytać odrestaurowane modlitwy, pojawiły się półki z przecierami pomidorowymi, wędlinami, a przy wejściu stoisko z alkoholem. Nad drzwiami pojawił się też krzyż.

Niecodzienne zestawienie sacrum i profanum to atrakcja dla turystów, którzy chętnie robią tu zdjęcia. To jedno z częściej odwiedzanych w Inowłodzu miejsc.

- Ilekroć płyniemy kajakami rzeką Pilicą w kierunku Po-świętnego, zawsze zatrzymujemy się przy Ośrodku Sportu i Rekreacji i idziemy na zakupy, właśnie do synagogi - mówi Tadeusz Dobrowolski z Tomaszo-wa Mazowieckiego, amator sportów wodnych. - W synagodze można nie tylko robić zakupy, ale również ją podziwiać, bo zachowały się oryginalne, piękne freski.

Nowe przeznaczenie budynku wzbudziło kontrowersje.

- Wcześniej działała tam biblioteka. I to było według mnie lepsze rozwiązanie dla tego typu obiektu - mówi Kazimierz Caban, pracownik Muzeum Regionalnego w Opocznie. - Ale jeśli synagoga miała stać pusta i niszczeć, to niech działa tam i sklep.

- Na początku byłem zły, ale teraz patrzę na to inaczej - dodaje Symcha Keller. - Nie wszystko jest białe lub czarne, istnieją też szarości. Właściciel budynku włożył w remont gigantyczne pieniądze. Gdyby prowadził działalność kulturalną, pewnie nigdy by ich nie odzyskał. Tymczasem synagoga stoi, jest wspaniale wyremontowana, wpisała się w Inowłódz i przypomina o żydowskiej społeczności miasta. Mam marzenie, że może kiedyś sklep zostanie przeniesiony w inne miejsce, a w środku powstanie instytucja kulturalna.

Jak tłumaczy Symcha Keller, prawo nie zabrania sprzedawania synagogi i przeznaczania jej na inne cele, pod warunkiem spełnienia określonych wymagań, m.in. przeznaczenia pieniędzy na cele religijne lub charytatywne.

- Społeczności żydowskie na całym świecie sprzedają synagogi, gdy przeprowadzają się w inne miejsce - mówi Keller.

Łódzka gmina przeznaczyła pieniądze na dom dziennego pobytu dla seniorów.

Biblioteka albo fabryka

Inowłodzka synagoga to najgłośniejszy, ale nie jedyny przypadek zmiany przeznaczenia synagogi. Po II wojnie światowej taki los spotkał większość z ocalałych bożnic regionu łódzkiego. W synagodze w Opocznie przy ul. Janasa 13 był magazyn, kino i biura.

Bryła budynku pochodzi z początku XVIII wieku, po pożarze w 1707 roku zastąpiła dawniejszą drewnianą. Kiedyś znajdowała się w niej duża sala dla mężczyzn i mała dla kobiet, zwana babińcem. Podczas wojny Niemcy urządzili w synagodze magazyny. Trzymali w nich m.in. bydło. Po wojnie synagoga pełniła funkcję magazynu zbożowo-mącznego. W latach 50. działało w niej kino Tęcza.

Na początku XXI wieku synagogę odzyskała gmina żydowska i sprzedała prywatnej osobie, działa w niej zakład stolarski, zajmujący się produkcją okien.

- To dobrze - uważa Kazimierz Caban, pracownik Muzeum Regionalnego w Opocznie. - Dzięki temu obiekt prezentuje się zupełnie przyzwoicie. Jest pomalowany, a wokół panuje porządek. Zachowana została bryła dawnej synagogi, choć są różnice w wyglądzie w stosunku do pierwowzoru.

Pomieszczenia biurowe znajdują się też w dawnej synagodze sieradzkiej przy ul. Wodnej 7. Natomiast w dawnym kompleksie synagog w Piotrkowie Trybunalskim od kilkudziesięciu lat znajduje się biblioteka publiczna. Główne pomieszczenia bożnic doskonale służą jako czytelnie.

Katolicy nie zamieniają

A co z kościołem katolickim? Z kolejnych badań religijności Polaków wynika, że czują coraz mniejszy związek z tradycyjnym wyznaniem. Podczas gdy w latach osiemdziesiątych na niedzielnych mszach św. pojawiało się ponad 50 proc. zobowiązanych do tego wiernych, obecnie już tylko 40 proc. wiernych melduje się w niedziele na mszach. W niektórych parafiach w Łodzi do kościoła chodzi zaledwie 10 proc. wiernych, a w parafii w Górce Pabianickiej tylko 7,5 proc. Tymczasem to nie z opłat za chrzty czy pogrzeby, ale z niedzielnej tacy utrzymywane są budynki kościołów. Czy katolickie miejsca kultu podzielą los żydowskich i protestanckich?

Do tej pory w regionie łódzkim przypadków zamiany kościoła katolickiego na inny obiekt z powodu braku środków finansowych nie było. - Nie mamy takich problemów. Wprost przeciwnie, wciąż budujemy nowe kościoły - mówi ks. Piotr Karpiński, rzecznik prasowy diecezji. - W całej historii diecezji łowickiej nie zdarzyła się sytuacja, by trzeba było zamykać kościół.

Nie słychać nic o takich przypadkach na innych obszarach Polski. Dwa lata temu pojawił się pomysł desakralizacji i przerobienia na izbę pamięci katolickiej kaplicy przyszpitalnej w Rybniku. Powiat, który przejął szpital, nie mógł prowadzić kaplicy, natomiast katowicka kuria nie była zainteresowana przejęciem kaplicy. Ostatecznie z pomysłu desakralizacji jednak zrezygnowano.

Współpraca: Andrzej Wdowski, Wioletta Bąk-Kempa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki