Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co pełza po drogach rowerowych

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Matylda Witkowska Dziennik Łódzki/archiwum
Z łódzkimi ścieżkami rowerowymi dzieje się coś niedobrego. Jeździ po nich, chodzi, a pewnie nawet pełza, co tylko chce - niekoniecznie rowery.

Wczoraj jechałam ścieżką wzdłuż al. Piłsudskiego. Z naprzeciwka całą szerokością drogi sunęła furgonetka ochroniarska. Stanęliśmy metr od siebie, mierząc się złym wzrokiem.

"Przepraszam, ale jest pan na ścieżce dla rowerów" zasugerowałam nieśmiało. "Ale trudno, żebyśmy to my panią omijali. Na rowerze łatwiej jest manewrować" - rzucił barczysty ochroniarz . "A jak nie, to sobie postoimy" - odparował, wychodząc z samochodu.

Pędziłam do pracy, więc ustąpiłam. A zanim połączyłam się z dyżurką policji, gość już odjechał.
Na większości łódzkich ścieżek jest nie tak, jak powinno być. Byłam z nich już przeganiana parasolkami przez dziarskie staruszki ("Nie wie pani, że na skrzyżowaniu się z roweru zsiada"), parkujących kierowców wielkich terenówek oraz wyprowadzane na spacer psy. Ich właścicieli nic nie obchodzi, że smycz rozciągnięta w poprzek drogi jest niebezpieczna dla rowerzysty.

Tymczasem miasto chlubi się kolejnymi kilometrami tras dla rowerów, podpisaną Kartą Brukselską i oficerem rowerowym, który m.in. ma tłumaczyć ludziom, że rower to normalny, codzienny środek transportu.

Jeżeli ktoś ma pomysł, jak wtłoczyć tę wiedzę w umysły łodzian, proszę dać znać.
mt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki