Jakiś czas temu do sądu trafiła sprawa rolniczki z Zadzimia. Kobieta była wielokrotnie karana przez strażników miejskich za handlowanie w miejscu niedozwolonym. Problem w tym, że rolniczka sumiennie płaciła za plac, na którym sprzedawała warzywa ze swojego pola. Pieniądze przekazywała spółdzielni mieszkaniowej, na której terenie rozkładała swoje produkty. Sprawa trafiła do sądu. Sąd potwierdził, że kobieta handluje zgodnie z prawem. Nawet to nie przekonywało jednak strażników miejskich. Nadal karali kobietę madatami, nie zważając nawet na wyrok sądu. Najpierw tłumaczyli, że robią to zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Łodzi. Potem powoływali się na kodeks wykroczeń, bo uchwała została uchylona. Odwoływali się od wyroku. Jednak sąd zdania nie zmienił.
Strażnicy pracowali w szeregach straży miejskiej, a więc zdali egzamin kwalifikacyjny. Wiedzieli zapewne kto był pierwszym prezydentem Polski i jak długo trwa kadencja władz samorządowych. I co z tego? Lepiej byłoby gdyby strażnicy lepiej znali się na sprawach, którymi się zajmują. A nawet jak popełnili błąd, to powininni rozumieć, że są sytuacje, kiedy lepiej się do tego błędu przyznać niż uparcie twierdzić swoje.
W ostatniej rekrutacji o pracę w straży miejskiej ubiegały się 64 osoby. Etatów było 16. Oprócz testów z wiedzy ogólnej, były też testy sprawnościowe i rozmowa kwalifikacyjna. Wszystkie etapy zaliczyło tylko 10 osób. Niebawem straż miejska ponownie ogłosi rekrutację na 6 etatów, których nie udało się obsadzić. Może warto zmienić formułę egzaminu albo chociaż pytania dla kandydatów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?