Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co śmierdzi w Łodzi? Co to z paskudny fetor? Łodzianie narzekają na smród. Są skargi do WIOŚ-u, ale przepisy nie pozwalają ukarać za smród

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W Łodzi śmierdzi? Co tak cuchnie w Łodzi?
W Łodzi śmierdzi? Co tak cuchnie w Łodzi? Lukasz Gdak
Co pewien czas w Łodzi czuć tajemniczy odór. Łodzianie zastanawiają się, co tak strasznie śmierdzi w Łodzi? Tropów jest kilka, ale najbliższe prawdzie rozwiązanie jest bardzo proste...

Ostatnio mieszkańcy Łodzi narzekali na smród 6 marca. Śmierdziało na Złotnie, Retkini i na Górnej, w 7 marca - na Widzewie i Olechowie. W Łodzi wiosną przez kilka dni unosił się przykry, naturalny zapach kojarzący się z odchodami.

- Wyszłam z pracy i zajechało mi obornikiem jak na wsi - mówi łodzianka pracująca w rejonie Politechniki.

Skargi na smród w Łodzi w ostatnich dniach trafiły do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Sygnały o brzydkim zapachu dotarły m.in. z Retkini i Kurczaków.

Co śmierdzi w Łodzi?

Podobne zjawisko wystąpiło w Łodzi ubiegłej wiosny. Od tej pory próbują ustalić, co tak śmierdzi w Łodzi...

Wśród potencjalnych winnych opinia publiczna wymienia fermę kurzą Rszew spod Konstantynowa, która w sierpniu ubiegłego roku zanieczyściła powietrze zapachem obornika. Po tym WIOŚ przeprowadził kontrolę. Łodzianie podejrzewają też firmę Hutchinson. Przeciw emitowanym przez nią zapachom mieszkańcy protestowali m.in. jesienią...

Ale te tropy nie muszą być słuszne. Na fermie Rszew słyszymy, że to nie tu jest problem.

- Owszem kury śmierdzą, ale siedzą w kurniku - słyszymy na fermie. - W sierpniu było pięć dni kiedy rozwoziliśmy obornik pod zasiewy rzepaku. Od tej pory nic nie wylewaliśmy. Czekamy, aż rzepak urośnie - mówi pracownik.

Także z działu komunikacji Hutchinsona słyszymy, że w ostatnich dniach zakład nie wypuszczał żadnych substancji, które mogłyby brzydko pachnieć. - Zapach unoszący się w Łodzi nie jest zapachem fabrycznym - słyszymy. Na dodatek jesienią Hutchinson zainstalował urządzenia, które miały wyłapywać uciążliwe zapachy.

W Łodzi trudno też o smród z ulicznej kanalizacji deszczowej. Bo wpusty są zabezpieczone syfonami z wodą...

Tymczasem rozwiązanie może być bardzo proste: od 1 marca rolnicy mogą wywozić na pola naturalne nawozy: obornik i gnojowicę. To oznaczałoby, że zapach pochodzi z wielu źródeł wokół Łodzi.

Zdaniem Zdzisława Cyganiaka, obserwatora przyrody z Wartkowic silne zapachy mogą pochodzić właśnie z tego źródła. A sprzyja im pogoda...

- Zapachy mogą się roznosić zwłaszcza przy silnym wietrze i zmianach pogody - mówi Cyganiak. - Gdy idzie na deszcz to zapach z kompostu czy gnojówki, bardziej się roznosi. Ziemia paruje a zapach unosi się do góry - wyjaśnia.

Jego zdaniem zapach stanie się mniej dokuczliwy, gdy spadnie deszcz, a to powinno nastąpić już dziś wieczorem.

Czy można ukarać za smród?

Doniesienia o brzydkich zapachach pojawiają się w Łodzi co jakiś czas. Jednak urzędy mają ograniczone możliwości działania. Choć w Polsce są normy zanieczyszczeń pyłem czy hałasem, a także kary za ich przekroczenie, nie ma przepisów, które pozwoliłyby ukarać przedsiębiorcę za smród.

Jeśli substancja zapachowa nie jest też szkodliwa dla środowiska, nie możemy nic zrobić - słyszymy w WIOŚ.

Dlatego też po ubiegłorocznej kontroli fermy w Konstantynowie WIOŚ nakazał jej jedynie uzupełnienie dokumentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki