Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę (28 lipca) w rejonie ulicy Skrzydlatej w Lesie Łagiewnickim. Na 61-letnią rowerzystkę przewróciło się drzewo. Tragedia miała miejsce około godz. 13 na brukowanej drodze z Arturówka do klasztoru koło granicy rezerwatu przyrody "Las Łagiewnicki". Kobieta jechała na rowerze w towarzystwie mężczyzny, jej partner przejechał ten odcinek bezpiecznie i gdy zobaczył co się stało, zawiadomił służby. Na miejsce przyjechała straż pożarna, pogotowie i policja. Kobieta zmarła na miejscu, mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
61-latka była miłośniczką kolarstwa, dobrze znaną w środowisku łódzkich kolarzy amatorów. Miała doświadczenie w jeździe na długich dystansach. Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, do którego przyczyniło się kilka czynników. W niedzielę w Łodzi i okolicach wiał silny wiatr, w porywach miał ponad 75 km/godz. Straż pożarna w województwie łódzkim w ciągu doby odnotowała 270 interwencji związanych z silnym wiatrem, z tego 236 wiatrołomów, były też dwa zerwane dachy - jeden w Łodzi i jeden w regionie.
Tak silnej wichury nikt się nie spodziewał. Bryg. Jędrzej Pawlak z KW PSP w Łodzi podkreśla, że interwencji spowodowanych zjawiskami atmosferycznymi jak na jedną dobę było w niedzielę sporo.
- Podmuchy były silne, sam się zdziwiłem, bo prognozy tego nie zapowiadały - mówi.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie przed silnymi wiatrami, ale dla województwa Łódzkiego było to ostrzeżenie pierwszego stopnia. Przy tym poziomie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie wysyła SMS-ów z ostrzeżeniami. Dotyczą one stopnia trzeciego i większości ostrzeżeń stopnia drugiego. Jak przekazuje Beata Wiączek z RCB wniosek wysyła instytucja monitorująca zagrożenie, a po zaakceptowaniu przez RCB ostrzeżenie jest przekazywane jest do operatorów telefonii komórkowej.
W niedzielę żadna instytucja nie uznała, że ostrzeżenie jest konieczne.
Jednak mimo braku ostrzeżeń wiatr i deszcz odstraszyły większość łodzian do wychodzenia z domów. Na kąpielisku w Arturówku wywieszona była czerwona flaga, na ul. Skrzydlatej spacerowiczów było mało, ale i tak jeszcze podczas obecności w Łagiewnikach strażaków jeden z przechodniów został niegroźnie uderzony spadającą gałęzią.
Las Łagiewnicki rośnie na terenach miejskich. Zaledwie tydzień temu pracownicy Leśnictwa Miejskiego w Łodzi dla bezpieczeństwa przycinali i usuwali uschnięte drzewa i gałęzie wzdłuż popularnych ścieżek i szlaków. Przewrócone drzewo rosło jednak już na terenie rezerwatu, a tu obowiązują specjalne przepisy.
"Zgodnie z obowiązującym prawem na terenie rezerwatu nie wolno prowadzić prac pielęgnacyjnych. Można jedynie dokonać kolejnej inspekcji pod kątem luźno wiszących fragmentów drzew i taka inspekcja zostanie przeprowadzona - informuje Paweł Śpiechowicz, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi. Podkreśla, że rezerwatu jest oznaczony tablicami. "Będziemy oczywiście w pełni współpracować z odpowiednimi służbami w przypadku wpływania ewentualnych wniosków z ich strony" - dodaje.
Przewracane przez wichurę drzewa najczęściej niszczą sieci energetyczne, płoty, samochody, czasem spadają na drzewa. Śmiertelne wypadki są rzadkie, ale się zdarzają. W poniedziałek wielkanocny w Rabce (woj. małopolskim) w ten sposób zginęły trzy osoby: dwie dorosłe kobiety i 6-letnie dziecko. Z powodu wichury runęło na nich drzewo w parku miejskim.
Dlatego warto być ostrożnym i zostać w domu nie tylko w czasie burzy czy ulewy, ale też przy silnych wiatrach. - W taką pogodę powinno się unikać spacerów po terenach zadrzewionych - zaznacza bryg. Jędrzej Pawlak.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?