Do łódzkich dominikanów zgłosił się już pierwszy kandydat - mężczyzna w średnim wieku. Co roku przychodzą dwie-trzy takie osoby. - Brak chrztu to często jeszcze spuścizna komunizmu. Ktoś miał na przykład ojca wojskowego i nie mógł być ochrzczony - mówi o. Adam Wyszyński, który prowadzi kurs. - Inni nie zostali ochrzczeni przez zaniedbanie rodziców.
W parafii katedralnej w ostatnich latach o chrzest prosiło kilkanaście osób. - To ludzie w różnym wieku, mają od 20 do ponad 60 lat - mówi ks. Przemysław Góra, który przez cztery lata prowadził katedralne kursy.
Zanim staną się katolikami, będą musieli skończyć roczne przygotowanie zwane katechumenatem. Nauczą się podstaw wiary i modlitw, a w Wielkim Poście przejdą tzw. skrutynia, czyli obrzędy przyjęcia do wspólnoty wiernych połączone z modlitwą egzorcyzmu. Potem już chrzest podczas liturgii Wielkiej Soboty - najbardziej uroczystej w cyklu katolickich świąt.
Co pcha dorosłych w ramiona Kościoła? Część potrzebuje dokumentów by wziąć ślub kościelny, część doszła do wiary po długim okresie poszukiwań. - Kandydaci zastanawiają się nad sensem życia, nad tym co im może dać wiara - tłumaczy ks. Góra.
Chrzty dorosłych to w polskim Kościele nadal zjawisko marginalne. Sakramenty udzielane po siódmym roku życia to 1 proc. wszystkich chrztów. W latach 2005-2010 liczba "kursantów" wzrosła prawie dwukrotnie, z ośmiu-dziewięciu rocznie do kilkunastu.
- Przez cztery lata prowadziłem kursy i miałem wrażenie z każdym rokiem uczestników jest więcej - ocenia ks. Góra.
Z 1,5 mln osób żyjących na terenie archidiecezji łódzkiej ochrzczonych jest 94 proc. Około 100 tys. jest nieochrzczonych lub należy do innych związków wyznaniowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?