Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej studentów trafia do Krajowego Rejestru Długów

Alicja Zboińska
Coraz więcej studentów trafia do Krajowego Rejestru Długów
Coraz więcej studentów trafia do Krajowego Rejestru Długów Grzegorz gałąsiński
Zrezygnowałeś ze studiów, skreślono cię z listy, ale zapomniałeś rozwiązać umowy, możesz trafić na listę dłużników! Studenci z woj. łódzkiego są średnio winni swoim obecnym i byłym uczelniom 756 zł.

Już 26 wyższych uczelni w Polsce zdecydowało się wpisać studentów do Krajowego Rejestru Długów. Chodzi o żaków, którzy nie płacą czesnego i innych opłat. W 2011 r. na taki krok zdecydowało się tylko 13 uczelni. Średni dług studenta, który widnieje w rejestrach KRD, wynosi 1.883 zł. W woj. łódzkim studenci są winni swoim uczelniom 92 tys. zł. Średni dług zbliża się do  kwoty 756 zł.

Najczęstszy powód to niefrasobliwość. Studenci tłumaczą się, że przecież przestali chodzić na zajęcia, zostali skreśleni z listy, to nie muszą już nic płacić. Nie wypowiedzieli jednak umowy z uczelnią i stąd ich kłopoty

- Najczęstszy powód zadłużenia studentów to niefrasobliwość - mówi Andrzej Kulik, rzecznik Krajowego Rejestru Długów. - Studenci, do których dzwonią windykatorzy, najczęściej tłumaczą się, że przecież przestali chodzić na zajęcia, zostali skreśleni z listy studentów, to nie muszą już nic płacić. Nie wypowiedzieli jednak umowy z uczelnią i stąd ich kłopoty.

Statystyki są bezlitosne. W ciągu ostatnich czterech lat liczba studentów w Polsce spadła o 300 tys. Jednocześnie trzykrotnie zwiększyła się liczba żaków, którzy mają nieuregulowane zobowiązania wobec uczelni. W sumie studenci, którzy zostali wpisani do Krajowego Rejestru Długów, są winni swoim uczelniom 9,67 mln zł.

- Spada liczba studentów, a w związku z tym również dochody uczelni - mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów. - Muszą one nie tylko oferować żakom coraz bardziej konkurencyjną ofertę studiów, co mnoży koszty, ale też staranniej przyglądać się swoim finansom. Dlatego też rzadziej przymykają oko na brak opłaty za czesne i decydują się na skuteczną windykację należności.

Windykatorzy przyjrzeli się też temu, jak studenci finansują naukę. Samodzielnie koszty nauki ponosi 37 proc. żaków, a 15 proc. decyduje się na zaciągnięcie kredytu lub pożyczki. Najwięcej, bo 48 proc.  studentów, korzysta z pomocy rodziców, którzy finansują im naukę.

Studenci często nie zdają sobie sprawy z  tego, że mają zobowiązania w stosunku do uczelni.

- Bardzo często to od nas dowiadują się, że mają do zapłaty zaległe faktury - mówi Radosław Koński, dyrektor departamentu windykacji Kaczmarski Inkasso. - Zrezygnowali z nauki w czasie semestru, ale nie dopełnili formalności i nie poinformowali o tym uczelni. Czesne było wciąż naliczane, dług więc stale się powiększał.

Po interwencji firm windykacyjnych zaległości spłaca 85 proc. studentów.

Przedstawiciele Krajowego Rejestru Długów ostrzegają, że jeśli studenci nie zapłacą czesnego, to muszą się liczyć z dodatkowymi wysokimi kosztami. Do tego zobowiązania doliczane są bowiem ustawowe odsetki oraz koszty windykacji. 

 

 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki