Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej wydajemy na usługi medyczne. Nie chcemy czekać w kolejkach, albo liczymy na lepszą opiekę

Matylda Witkowska, Iwona Kłopocka
Krzysztof Szymczak
Mieszkańcy woj. łódzkiego na prywatne leczenie wydają rocznie ok. 1,5 tys. zł na osobę. Specjaliści od rynku usług zdrowotnych przewidują, że ta kwota będzie rosła, bo rosną wynagrodzenia lekarzy, a społeczeństwo się starzeje.

Pan Dariusz z Łodzi w grudniu został uderzony przez pędzącą hulajnogę. Po wypadku miał problemy z nogą. Lekarz pierwszego kontaktu skierował go do ortopedy, a ten na rehabilitację.

- Ale od razu usłyszałem, że termin jest za trzy miesiące. Poszedłem prywatnie -mówi pan Dariusz. Przez trzy miesiące wydał ponad tysiąc złotych.

Łodzianin nie jest jedyny. W kolejkach do fizjoterapeutów stoją dziś w Polsce 2 mln ludzi. Średnio czekają 464 dni, właściwie bez szans na efekty tak spóźnionej rehabilitacji. Ci, których stać, płacą 10 mld zł rocznie w prywatnych gabinetach, cztery razy więcej, niż na ten cel przeznaczają NFZ i ZUS.

Terminem zaproponowanej wizyty u neurologa zszokowany był też niedawno pan Piotr z Łęczycy. W listopadzie obudził się #z bólem kręgosłupa. Lekarz rodzinny dał mu środki przeciwbólowe i skierowanie do neurologa. - Wolny termin na NFZ był w Łęczycy za pół roku. Wolałem zapłacić stówkę prywatnie niż czekać i cierpieć - mówi.

Coraz więcej osób decyduje się opłacić z własnej kieszeni zabiegi i usługi medyczne. Według badań i szacunków różnych instytucji, Polacy wydają rocznie średnio od 1,3 do 1,5 tys. zł na prywatne usługi medyczne.

Płacimy nie tylko wtedy, gdy do specjalisty jest kolejka. Polacy wymagają od lekarza coraz więcej i chcą lepszych warunków leczenia. Dlatego już 2,6 mln Polaków wykupiło prywatną polisę medyczną. Rośnie rynek suplementów i leków sprzedawanych bez recepty. W 2014 r. miał wartość ok. 9 mld zł, a w 2018 r. - już 13,2 mld zł. Coraz częściej płacimy też za zabiegi stomatologiczne.

Ale nie wszystkich stać na ponoszenie dodatkowych kosztów leczenia. Tymczasem rozwiązaniem może być znalezienie bezpłatnej wizyty z dala od miejsca zamieszkania. Podczas gdy w Łęczycy poradnia neurologiczna dla dorosłych pierwszy wolny termin ma 11 września, w Łodzi można przyjść na wizytę już za dwa tygodnie.

Kolejki można skrócić, jeśli poszukamy lekarza dalej od domu lub wybierzemy mniej obleganego specjalistę. Pomocna może być strona terminyleczenia.nfz.gov.pl, na której znajdziemy czas oczekiwania w różnych placówkach.

- W Łódzkiem czas oczekiwania do najpopularniejszych specjalistów nie jest długi - zapewnia Anna Leder, rzecznika łódzkiego oddziału NFZ. I dodaje, że NFZ po każdym kwartale opłacał wszystkie wizyty pacjentów w poradniach specjalistycznych, a powodem kolejek może być brak wystarczającej liczby chętnych do pracy lekarzy.

Obecnie, według danych NFZ, terminy na luty dla pacjentów stabilnych ma 39 poradni okulistycznych, 30 onkologicznych, siedem ortopedycznych i dziewięć kardiologicznych.

MASKI ANTYWIRUSOWE CHRONIĄCE DROGI ODDECHOWE >> Sprawdź modele w sklepie <<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki