Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuda się dzieją przed pójściem do urn

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Dziennik Łódzki/archiwum
Premier nic nie może - w taki kanał myślowy opozycja od dłuższego czasu próbowała wtłoczyć obywateli, siejąc ziarno zwątpienia przed wyborami. Doskonałym polem do ataków była drożyzna, z benzyną na czele. I oto stał się cud. Okazuje się, że premier może.

Cud wydarzył się niedawno i cudotwórcami okazały się państwowe koncerny paliwowe Orlen i Lotos, dotąd uchodzące w narodzie za zdzierców. Na początku sierpnia tankowaliśmy po 5,39 zł za litr. Minęło kilka dni, a cena jak w dobrym śnie spadła o 40 groszy. Koncerny przekonują, że to czysta gra rynkowa... Dość ciekawe posunięcie, zważywszy, że ostatnio marża na stacjach Orlenu wynosiła ledwie 1 grosz, zamiast zwyczajowych 20-30 gr. Większość analityków wskazuje, że w normalnych okolicznościach, przy takich a nie innych cenach hurtowych, benzyna na stacjach kosztowałaby około 5 zł 15 gr. Jak długo państwowi giganci pociągną w ten sposób, kiedy ceny pójdą ostro w górę? Spróbujmy zgadnąć. Po 9 października?

Oczywiście nikt z rządu słowem się nie zająknął, że Platforma "potaniła" benzynę. Zapewne stosowny minister w razie pytań byłby gotów przysięgać, że żadnych sugestii dla prezesów koncernów nie było. A bo i po co się chwalić. Miało być taniej, jest taniej, niewygodny temat z kampanii można wykreślić. Oczywiście obie firmy przekonują, że w ten sposób realizują cele biznesowe, walczą o klienta. Raz tylko słyszałem wypowiedź jednego z prezesów, że ważne są też cele społeczne. No ważne, szkoda, że głównie przed wyborami.

A przy okazji - wspomnijmy o zagranicznych koncernach. Łukoil od momentu wejścia do Polski konsekwentnie stara się być siecią najtańszą. Kiedy więc na Orlenie spadło do 4.99, Łukoil przebił stawkę - obniżył cenę do 4,97. Chyba nie jest to cena naturalna, bo w czwartek hulnęła za jednym zamachem do 5,10, tak jakby Łukoil chciał zaczerpnąć głębszy oddech. A w piątek znów był 4,97. Może to pole do popisu dla miłośników spiskowych wizji świata - może Rosja razem z rządem Tuska gra na przedwyborcze obniżenie cen benzyny, by przez kolejne cztery lata w kraju nad Wisłą mogła w spokoju powiewać biała flaga?

Z dobrych wiadomości - jest szansa, że premier "potani" też opiekę przedszkolną. Ustawa "przedszkolna" pozwala żądać dopłaty za każdą godzinę ponad limit. Kiedyś posłom ustawa nie przeszkadzała, teraz większość partii uznała za stosowne oburzenie wyrazić, problemem się zająć. Premier, po rozmowie z minister szkolnictwa i samorządowcami, wyszedł do kamer, rodziców przeprosił, o obniżki do samorządowców zaapelował. Politycy wiedzą, że nic nie robi takiego wrażenia na wyborcach, jak pieniądze. Mogą być tylko obiecane, ale jak są prawdziwe, to ma się plus pięć punktów ekstra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki