Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Czarna Wdowa”: Wyczekane widowisko w kilku formatach

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
W tytułowej roli występuje oczywiście Scarlett Johansson. „Czarna Wdowa” jest zapowiadana jako pierwszy film czwartej fazy filmowego uniwersum Marvela
W tytułowej roli występuje oczywiście Scarlett Johansson. „Czarna Wdowa” jest zapowiadana jako pierwszy film czwartej fazy filmowego uniwersum Marvela Marvel Studios/Walt Disney Pictures
Na ekrany kin wszedł film „Czarna Wdowa”, kolejna opowieść z Marvel Cinematic Universe. Produkcja miała mieć premierę już w maju ubiegłego roku, ale pandemia spowodowała, że możemy ją zobaczyć dopiero teraz.

Zgodnie z obowiązującymi tendencjami, Natasha Romanoff/Czarna Wdowa ma swój film, w którym może zamanifestować sprzeciw wobec męskiego ponoć świata. Rzecz jasna w radującym wiecznych chłopców w krótkich spodenkach pełnym bójek i eksplozji widowisku.

Akcja „Czarnej Wdowy” umiejscowiona jest pomiędzy „Kapitanem Ameryką: Wojną bohaterów” a „Avengers: Wojną bez granic”. Natasza ukrywa się w norweskim miasteczku, ale pewnego dnia w jej ręce trafia tajemnicza przesyłka, a za nią pojawia się zamaskowany zamachowiec Taskmaster, spokój zatem długo potrwać nie może. Podróżując przez Węgry i Rosję Natasza musi poradzić sobie z czyhającymi na jej zdrowie przeciwnikami, ale również własną przeszłością i rodzinnymi zawiłościami. A przy okazji powalczyć z rosyjskim oligarchą, który buduje armię bezwzględnych zabójczyń.

Produkcję zrealizowała australijska reżyserka Cate Shortland, do znanych postaci dołączają nowe - Jelena Biełowa (Florence Plough - najlepsza na ekranie), traktująca główną bohaterkę jak starszą siostrę, badaczka umysłów, Melina Wostokof (Rachel Weisz), czy radziecki odpowiednik Kapitana Ameryki, Aleksiej Szostakow (David Harbour).

„Czarna Wdowa” to klasyczny letni blockbuster - ani lepszy, ani gorszy niż wielu jego poprzedników. Sens i logika nie są tu istotą przedsięwzięcia, o którą scenarzyści kruszyliby kopie i pióra. Postawiono raczej na kopię sprawdzonych rozwiązań i schematów. Sporo akcji, kilka scen walki, nieco humoru, robiące wrażenie pogłębionego psychologizowanie, wyjaśnianie niektórych wątków z poprzednich odsłon cyklu oraz reagowanie na nastroje współczesności. Dlatego „Czarna Wdowa” to przede wszystkim film o tym, że Natasza i jej koleżanki nie mają już zamiaru wdziewać dla niczyjej przyjemności obcisłego wdzianka, a tak naprawdę nie potrzebują również męskiego wsparcia i żadni bohaterzący kolesie nie są im do czegokolwiek potrzebni. No chyba, że zmienią się obowiązkowe parytety...

„Czarną Wdowę” w Łodzi można oglądać w Multikinie i Cinema City, w dwóch wersjach językowych: z polskim dubbingiem oraz w języku oryginalnym z napisami, także w trójwymiarowej przestrzeni filmowej, w formacie IMAX, salach 4DX oraz formacie ScreenX (wykorzystującym nie tylko centralny ekran, ale i boczne ściany sali, dzięki czemu obraz otacza widza).

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki