Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas jest trudny, ale nagrywamy kolejna płytę

Anna Gronczewska
Krzysztof Szymczak
Rozmowa z Piotrem Kaczmarkiem ze Śpiewającej Rodziny Kaczmarków

Jak w tych trudnych czasach radzi sobie rodzina Kaczmarków?
Jak wszyscy, musimy jeść, oddychać, spacerować i jakoś przeczekać ten trudny czas. O występach na scenie nie ma mowy, ale w grudniu damy trzy koncerty online. Takie mamy zamówienie. Zaśpiewamy kolędy.

Nagrywacie też kolejną płytę..
Tak, teraz wiele czasu spędzamy w studio. Teraz nagrywałem ja z żoną. Potem Adam, a na końcu Wojtek, który wraca z Bydgoszczy, gdzie studiuje na drugim roku tamtejszej Akademii Muzycznej. Orkiestra już dokonała nagrań, a my do tych podkładów wstawiamy swoje głosy.

Synowie już chyba trochę podrośli?

No tak. Publiczność pewnie pamięta Adasia jako chłopca mającego 140 centymetrów wzrostu. Teraz ma prawie 1,9 metra. W tym roku zdaje maturę. Starszy Wojtek za chwilę będzie na trzecim roku. Teraz jest na kursie wokalnym, który prowadzi Mariusz Kwiecień, dyrektor Opery Wrocławskiej. Mogliśmy go chwilę oglądać online.

Adam chce podążyć w ślady rodziców i brata?

Myślę, że tak. Nie wybrał jeszcze szkoły. Nie wie czy będzie to łódzka czy bydgoska Akademia. Ale też chce być wokalistą i swoje życie związać ze śpiewaniem. Nie wyobraża sobie, by mógł robić co innego.

Przed pandemią mieliście bardzo dobry okres, wiele koncertowaliście, podróżowaliście po świecie..

Tak było. Pandemia nam wszystko pokrzyżowała. Mieliśmy mieć dwa koncerty w Nowym Jorku, na Manhattanie. Potem jeszcze raz mieliśmy pojechać do Stanów Zjednoczonych. Nic z tych planów nie wyszło.

Muzyka jest dalej najważniejsza w życiu waszej rodziny?
Robimy to co lubimy. Publiczność chce nas słuchać to najważniejsze. Mamy dalej dużą oglądalność na YouTube. Ta płyta z kolędami będzie już naszą czwartą.

Z żoną skończyliście łódzką Akademię Muzyczną. Dobrze wspomina pan czasy studiów w Łodzi?
To jeden z najpiękniejszych okresów w życiu. Człowiek studiował to co chciał, wyrwał się z domu do dużego miasta. Poznałem na studiach żonę. Teraz też jest fajnie. Możemy śpiewać rodzinnie,. Dzieci odchowane. Możemy razem pracować, zarabiać pieniądze i cieszyć się tym co robimy. Chcielibyśmy, żeby wystąpiła z nami córka Ania, która tańczy. Miała wystąpić z nami na scenie w styczniu w łódzkiej Filharmonii i zatańczyć w przerwie tango. Jednak koncert na razie się pewnie nie odbędzie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki