Nawet jeśli pierwsze dni maja znów zniechęcą kapryśną pogodą, pomyślcie o poznaniu Grabi, Warty i Pilicy. Oczywiście największe wrażenia są gwarantowane gdy patrzy się na te rzeki od strony wody. Malkontenci powiedzą, że żadna z nich to nie Amazonka, ale wrażenia są niesamowite. Nie trzeba podróżować na koniec Polski, żeby poczuć co to jest dzika przyroda.
Są i inne atrakcje. W Drzewicy swoje mistrzostwo doskonalili medaliści olimpijscy w kajakarstwie górskim. Niekoniecznie trzeba iść w ich ślady, ale warto wiedzieć, że jeśli kajakarstwo górskie to w naszym regionie. Jeśli jeszcze przyjdzie nam do głowy odkrywać na przykład Widawkę, to warto pamiętać, że niewiele jest czystszych polskich rzek. Myślę, że to bogactwo, którego cały czas nie doceniamy. Wypoczynek nad rzekami może być niezwykłą przygodą.
Warto na przykład pospacerować nad rzeką w Spale, popatrzeć na piękny most i zapewnić sobie wrażenia jak w Puszczy Białowieskiej, patrząc na żubry w Smardzewicach. Jeśli jeszcze będzie mało wrażeń, to pozostają bunkry dla pociągów w Konewce, lub na przykład drewniane wille w Teofilowie, które mogą przypominać Krynicę. Grot Nagórzyckich, Skansenu Rzeki Pilicy i Niebieskich źródeł reklamować nie trzeba. Jestem pewien, że bez względu na pogodę te, miejsca będą oblężone przez lokalnych turystów. Podobnie jak Uniejów, który należy do polskich fenomenów i świetnych przykładów jak z maleńkiej miejscowości można zrobić miejsce znane w całej Polsce.
Podróżując dalej watro zajrzeć do coraz piękniejszej Łęczycy, Tumu i zwrócić uwagę, że nie tylko diabłem Borutą to miejsce żyje, ale także jednym z największych podróżników w historii - Benedyktem Polakiem, który stamtąd właśnie w XIII wieku wyruszył w podróż do Mongolii.
Cieszy mnie, że coraz popularniejsza staje się Łódzka Kolej Aglomeracyjna, nie tylko jako środek transportu, ale też jako atrakcja, którą łączy się z poznawaniem nowych, czasem nieznanych, a znajdujących się blisko miejsc. Dla tych, którym dłużej przychodzi przebudzenie się z "zimowego snu" warto zaproponować inaugurację sezonu w Łodzi. Spacer Piotrkowską to jest coś co wypada, a w sobotnie wieczory pod zegarem przy 6-go Sierpnia odbywają się imprezy, które mają szansę stać się wizytówką miasta i przyciągać coraz większe tłumy.
Niedawno znajomi rzadko bywający w Łodzi z wypiekami na twarzy opowiadali mi o wrażeniach z poznawania tajemnic łódzkich fabryk. Byli oczywiście w Offie, Art. Inkubatorze, na targu przy Piotrkowskiej 217, ale też oglądali ruiny Biedermana, beczki Grohmana i utwierdzili mnie w przekonaniu, że w niezwykłym miejscu żyję. Dlatego cieszę się, że coraz popularniejsze stają się małe i większe wyprawy po Łodzi i okolicach. I jeśli ktoś jeszcze nie zaczął, to może właśnie w ten dłuższy weekend wybrać się na przykład do ogrodu botanicznego, żeby wśród tulipanów poczuć się niczym w Holandii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?