Wciąż jest nadzieja na wysyp grzybów w naszym województwie
Województwo łódzkie jest jednym z regionów najbardziej dotkniętych tegorocznym upałem. Sucho jest także w naszych lasach. Zawiedzeni są grzybiarze, którzy czekają na wysyp.
CZYTAJ DALEJ >>>>
Janusz Witkowski, zastępca nadleśniczego z Grotnik w ostatnich dniach znajduje jedynie pojedyncze grzyby. Trafił na podgrzybka i koźlarka. Ma nadzieję, że niebawem to się zmieni.
- Gdyby teraz więcej popadało, to za tydzień, dwa mielibyśmy wysyp - mówi Janusz Witkowski. - Grzyby się pojawiają, gdy wilgotność ściółki przekracza 50 proc., a obecnie jest niższa. Nie jest to jeszcze stracony sezon, w końcu jesienią wilgotność jest większa, także za sprawą rosy.
Z ostatnich pomiarów wilgotności ściółki, których dokonali pracownicy nadleśnictwa w Spale wynika, że wynosi ona 30-40 proc.
- Na razie grzybów nie ma, ale nie tracimy nadziei, że jeszcze się pojawią - mówi Renata Jaguścik z nadleśnictwa w Spale. - Poprawia się wilgotność ściółki, w czasie największych upałów wynosiła zaledwie 10 proc. W ubiegłym roku grzybów było bardzo dużo, w tym musimy poczekać na rozwój sytuacji.
Grzybów wypatruje także Remigiusz Perek, leśniczy z Rydzyn w nadleśnictwie Kolumna.
- Chwilo nic nie rośnie, ale nie znaczy to, że ten stan się nie zmieni - ocenia leśniczy. - Poza tym grzyby mogą się pojawić nawet w listopadzie, jest jeszcze czas na wysyp.
Amatorów grzybów uspokaja także prof. Izabela Kałucka z Katedry Algologii i Mykologii Uniwersytetu Łódzkiego.