Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwona róża i tona ciastek dla pani Julii, sędzi piłkarskiej - ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Julia Bukarowicz
Julia Bukarowicz Archiwum Julii Bukarowicz
Julia Bukarowicz pięć lat temu ukończyła kurs sędziowski, a od lipca 2016 roku sędziuje mecze szczebla centralnego.

- Jestem szczęściarą, ponieważ moi najbliżsi bardzo mnie wspierają i kibicują w osiąganiu wyznaczonych celów sportowych - mówi. - Zdarza się, że jadą za mną przez pół Polski, aby zobaczyć mnie na boisku i wspierać podczas tych niezwykle ważnych dla mnie wydarzeń. Takim przykładem jest chociażby towarzyski mecz kobiet Polska - Turcja do lat 19, który rozegrano w Radzyniu Podlaskim. To był pierwszy raz kiedy mogłam wysłuchać hymnu Polski stojąc na boisku.Niezwykłe przeżycie. Mimo dalekiej odległości miałam „swoich” ludzi na trybunach, którzy nie wyobrażali sobie, żeby nie być tam ze mną.
Julia Bukarowicz skazana była na przygodę z piłką nożną. - Już jako mała dziewczyna interesowałam się futbolem - mówi. - Wzięło się to stąd, że wychowywałam się pośród samych chłopców, a na podwórku królowała zawsze ona – piłka nożna. Tak narodziła się miłość, która trwa do dzisiaj. Początkowo próbowałam sił jako zawodniczka, ale życie napisało innym scenariusz. Postanowiłam zapisać się na kurs sędziowski, który ukończyłam i tak mija już szósty rok, w którym towarzyszy mi gwizdek i chorągiewka.
Na pytanie o wyjątkowe mecze w karierze pani Julia odpowiada. - . Z uśmiechem wspominam mecz pewnej podłódzkiej drużyny juniorów. Kiedy przyjechałam tam po raz pierwszy panowie zarządzający klubem i obiektem byli bardzo zdziwieni i przejęci, że sędzia, który będzie rozjemcą dzisiejszego spotkania jest kobietą. Mówili, że gdyby wiedzieli, że przyjedzie kobieta, przygotowaliby się jakoś, kupili kwiaty, zorganizowali poczęstunek, oczywiście myślałam, że po prostu chcą być uprzejmi i są to żarty. Jakież jednak było moje zdziwienie, kiedy następnym czekała tam na mnie piękna, czerwona róża i dosłownie tona ciastek. Był to bardzo miły gest, który zapamiętam na długo. Po drugiej stronie znajduje się mecz, w którym jako asystentka podjęłam mocno kontrowersyjną decyzję na niekorzyść gospodarz. Jedna z osób funkcyjnych użyła pod moim adresem wulgarnych słów, które personalnie mnie obrażały. Po pozbawieniu tego pana przywileju przebywania w strefie technicznej, jego wulgarny ton przejęli jednak pseudokibice, którzy przez ponad 40 minut uprzykrzali mi życie podobnymi obelgami. Te słowa obrażały mnie nie tylko jako sędzie, ale również jako kobietę. Na szczęście był to tylko jednorazowy epizod, który więcej się już nie powtórzył.
Julia Bukarowicz przyznaje jednak, że kobieta prowadząca mecz drużyn męskich zdecydowanie łagodzi boiskowe obyczaje. - Tak jest – kobieta łagodzi obyczaje - mówi. -Nie raz spotykałam się z sytuacjami gdzie panowie „gryźli” się w język, żeby nie zabluźnić przy kobiecie, bądź używali synonimów tych słów. Jednakże znajdą się i tacy, którzy q ferworze walki, zupełnie nie zwracają uwagi na to kto biega z gwizdkiem i jest to jak najbardziej zrozumiałe, dopóki nie przekroczą pewnej granicy.
Czy Julia Bukarowicz ma sędziowskiego idola?- To Monika Mularczyk - przyznaje. - Mimo tego, że Monika jest sędzia główną, a ja zazwyczaj biegam z chorągiewką, mogłam się wiele od niej nauczyć i na pewno wiele się jeszcze nauczę. Zaczynając od przygotowania do meczu, poprzez profesjonalizm, spokój i opanowanie na boisku, zarządzanie zawodnikami, interpretacje zdarzeń i wiele, wiele innych. Bardzo wiele jej zawdzięczam. A sportowe marzenie? Cóż, zostanie sędzią międzynarodową, biegać po boisku z plakietką FIFA i rozstrzygać mecze o najwyższą stawkę. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki