Transparent rozwinął, gdy obok przechodziła procesja Bożego Ciała z łódzkiej archikatedry. Paweł Hajncel miał na sobie sutannę oraz podobną do koloratki białą opaskę na szyi.
Dlaczego to zrobił?
- Kościół powinien się jednoczyć z wiernymi w ich sytuacji - tłumaczy Paweł Hajncel.
Łodzianie, którzy przyszli pod katedrę różnie reagowali na happening. Młoda kobieta mówiła do męża: "Zaoszczędzilibyśmy ze dwa tysiące!". Starsza kobieta stojąca obok mówiła do koleżanki: "Pani w to nie wierzy, to prowokator. Ze dwa lata temu, też na procesji Bożego Ciała, wyskoczył z bramy i udawał motyla"
Nikt nie próbował usunąć artysty. W trakcie happeningu podeszły do niego dwie osoby. Starsza pani powiedziała, że zrobiła zdjęcie transparentu i pójdzie z tym do księdza - może nie będzie musiała płacić za posługę. Do Pawła Hajncla podszedł też młody mężczyzna. Przekonywał, że każda instytucja musi zarabiać na swoje funkcjonowanie, ale oczywiście, jeśli kogoś nie stać, to nie powinien płacić za ślub czy pogrzeb. O płaceniu podatków za kościelne opłaty nie chciał już dyskutować i odszedł.
Paweł Hajcel znany jest z happeningów, które organizuje przy okazji kościelnych uroczystości. Był już białym misiem oraz motylem z różowymi skrzydłami na procesji Bożego Ciała. Na oglądanie transmisji beatyfikacji Jana Pawła II przyszedł z transparentem: "To nie jest mój ojciec". Organizował też kasting na papieża oraz robił otrzęsiny z bitą śmietaną na kolanach i ubrany w sutannę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?