Oskarżona bez żadnego uzasadnienia napadała na swe ofiary z nożem sprężynowym w ręku. Okazało się, że ani sytuacja rodzinna, ani majątkowa nie uzasadniały zachowania 32-latki. Wprawdzie oskarżona podczas procesu tłumaczyła, że napadała na kobiety, gdyż straciła pracę i bała się przyznać do tego mężowi, to jednak mąż zdementował te twierdzenia zaznaczając, że żona nie musiała w ten sposób zdobywać pieniędzy na ich utrzymanie.
Skazana ma na koncie pięć napadów. Dochodziło do nich jesienią 2012 r. - m.in. na polnej drodze w pobliżu szpitala w Zgierzu. Po raz pierwszy Katarzyna G. zaatakowała pieszą, której zrabowała łańcuszek i kolczyki. Łupy sprzedała w lombardzie. Potem upatrzyła sobie spacerującą kobietę z dzieckiem. Grożąc jej nożem zabrała ponad 300 zł. Kolejny raz machała sprężynowcem przed kobietą, która miała na szyi łańcuszek warty 400 zł. Wyglądała tak groźnie i wojowniczo, że udało jej się dopiąć celu.
CZYTAJ TEŻ: Straciła pracę, więc zaczęła z nożem napadać na ludzi
Nie zawsze napady Katarzyny G. kończyły się sukcesem. Raz zaatakowała kobietę, który wyszła na spacer z psem. Ta nie straciła zimnej krwi i zaczęła bronić się... smyczą. Wymachiwała nią tak energicznie, że 32-latka zrezygnowała z napadu i uciekła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
