Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy 20 maja Twój telewizor zamilknie?

Wiktor Sawiuk
By odbierać sygnał telewizji cyfrowej nie trzeba być posiadaczem najnowocześniejszego telewizora
By odbierać sygnał telewizji cyfrowej nie trzeba być posiadaczem najnowocześniejszego telewizora Jacek Babicz/archiwum Polskapresse
Telewizyjna rewolucja, której ostatnia faza właśnie się kończy, rozpoczęła się już wiele lat temu. Pomijając wszelkie krajowe ustawy i europejskie dyrektywy oraz przygotowania, nadajniki telewizji analogowej są stopniowo przystosowywane do emisji sygnału cyfrowego już od trzech lat. Na terenie województwa łódzkiego sygnał cyfrowy jest już obecny od niemal dwóch.

Dla telewidzów korzystających z indywidualnych anten istotna jest data 20 maja. To już za kilka dni, dla tych więc, którzy jeszcze się tym nie zainteresowali to ostatni dzwonek, by nie zostać ze "ślepym i głuchym" telewizorem. Tego właśnie dnia ma bowiem definitywnie zniknąć w województwie łódzkim sygnał analogowy - ten, który docierał do naszych anten przez ostatnich kilkadziesiąt lat. A to oznacza, że telewizory - jeśli nie są na tyle nowoczesne, by dekoder umożliwiający odbiór sygnału cyfrowego mieć w środku - 20 maja przestaną cokolwiek pokazywać.

Zaznaczmy tu i przypomnijmy wyraźnie: choć zmiana rodzaju sygnału dotyczy, oczywiście, wszystkich posiadaczy telewizorów w kraju, przejmować się nią powinni jedynie ci, którzy odbierają program telewizyjny z domowych (pokojowych lub dachowych) anten. Korzystający z usług telewizji kablowej lub satelitarnej mogą spać spokojnie - to operatorzy zadbali o to, by telewizory użytkowników, nawet te leciwe, nowy sygnał odebrały.

Przestrzegając mieszkańców Łodzi i województwa przed zbliżającą się datą wyłączenia sygnału analogowego pamiętajmy, że nie wszyscy oglądają programy dzięki łódzkim nadajnikom - na "telewizyjnym" wieżowcu przy ul. Sienkiewicza i na kominie EC-4 na Widzewie. Do naszego regionu dociera również sygnał nadajników z Kalisza, Konina, Warszawy, Przysuchy, Kielc i Częstochowy. Dzięki temu, na przykład, rewolucję cyfrową mają już za sobą niektórzy mieszkańcy północno-wschodnich gmin naszego województwa - odbierają programy z nadajnika warszawskiego, który zaprzestał emisji sygnału analogowego już 19 marca br.

Co więc mają zrobić ci, którzy, po pierwsze, odbierają programy telewizyjne z domowej (dachowej lub pokojowej) anteny i, po drugie, jeszcze się stosownymi przygotowaniami nie zainteresowali? Jeżeli założymy, że z dotychczasowego odbioru progamu byli zadowoleni, wystarczy że zaopatrzą się w dekoder. Nie dotyczy to, oczywiście, właścicieli telewizorów z wbudowanym dekoderem MPEG4. Jeśli o własnym telewizorze wiemy niewiele (kupowało go dla nas młodsze pokolenie) lub nie pamiętamy jego wszystkich parametrów, obecność stosownego dekodera potwierdzi nam sprzedawca w sklepie na podstawie pełnej nazwy odbiornika. Jeśli mamy telewizor obsługujący standard MPEG4 w odpowiedniej wersji, jedyne co musimy zrobić, to przeszukać pasmo, by znaleźć kanały cyfrowe.

Po dekoder warto się udać do renomowanego sklepu specjalistycznego. Po pierwsze, będzie tam spory wybór tych urządzeń, po drugie, znajdzie się fachowy sprzedawca, który pomoże wybrać najbardziej odpowiedni. Zależność jest tu prosta: im dekoder tańszy, tym mniej dodatkowych funkcji może nam (i telewizorowi) zaoferować i tym większe ryzyko, że okaże się mało trwały. Można też upolować coś z promocji - przestawianie telewizji na sygnał cyfrowy się kończy, na sklepowych półkach jest więc coraz więcej przecenionych dekoderów. Ce-#na takiego urządzenia - od niecałych stu do stukilkudziesięciu złotych - nie zrujnuje zapewne domowego budżetu. Gorzej będzie wtedy, gdy telewizorów starego typu jest w domu więcej#- do każdego z nich potrzebny jest oddzielny dekoder.

Dekoder to, fachowo, set-top-box (stąd skrót STB w nazwie) lub tuner DVB-T. Powinien on spełniać wymagania określone w rządowym rozporządzeniu, które przewiduje m.in., że dekoder powinien zapewniać dla:
- sygnału wizji obsługę formatu SDTV i HDTV kodowanych w systemie MPEG4 część 10 (dokładniej H.264/AVC),
- sygnału fonii obsługę formatów od mono, poprzez stereo i dwa dźwięki aż do dźwięku dookólnego 5.1. kodowanych w systemie MPEG2 Warstwa II i E-AC-3 (Dolby Digital Plus).

Kupując dekoder w specjalistycznym sklepie tymi wszystkimi skomplikowanymi skrótami nie musimy sobie zaprzątać głowy. Gorzej z kuszącymi niską ceną ofertami domokrążców - sprzedawane przez nich tunery DVB-T z prywatnego importu mogą nie spełniać ustawowych wymogów.

Większość dekoderów łączy się z telewizorem przez kabel ze złączem SCART (znanym jako eurozłącze). Mają je telewizory nawet sprzed dwóch dekad, może się jednak zdarzyć, że wciąż korzystamy z jeszcze starszego odbiornika, który takiego gniazdka nie ma. Trzeba wtedy poszukać w sklepie dekodera wyposażonego we wbudowany modulator RF. W tym przypadku także warto skorzystać z pomocy sprzedawcy - powinna mu wystarczyć kartka ze szkicem złącz z tyłu naszego telewizora.

Są też wśród telewizorów takie, które - już nowoczesne - obsługują wcześniejszy system kodowania, zwany MPEG2. Choć to nazwa podobna do MPEG4, po wyłączeniu sygnału analogowego nie zobaczymy jednak nic na ekranie. Wystarczy jednak telewizor uzupełnić o moduł CI, który służy do konwersji sygnału zakodowanego w standardzie MPEG4 do MPEG2. Uwaga: nasz telewizor MPEG2 musi jednak być wyposażony w gniazdo Common Interface. I tutaj znów radzimy skonsultować się ze sprzedawcą w specjalistycznym sklepie, pokazując mu instrukcję od telewizora lub podpowiadając jego pełną nazwę.

Wyłączenie sygnału analogowego warto wykorzystać do wymiany odbiornika na nowy. Sygnał cyfrowy daje lepszą jakość obrazu, szkoda więc oglądać programy na wypalonym kineskopie. Przymierzającym się do kupna telewizora nowej generacji warto podpowiedzieć, że o bezpieczeństwo ich zakupu zadbali twórcy ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej. Zgodnie z zapisami tej ustawy sprzedawca MUSI bowiem pisemnie powiadomić klienta, że kupowany przez niego odbiornik telewizyjny NIE DAJE mu możliwości odbioru cyfrowej telewizji zgodnie z polskimi przepisami. Pisemną zgodę na taki zakup klient będzie musiał podpisać.

A co z tymi, których nie stać nie tylko na nowy telewizor ale nawet na dekoder? Warto przytoczyć zapowiedź z "Planu wdrażania telewizji cyfrowej w Polsce" ogłoszonego w 2010 roku: "Rząd, mając na uwadze sprawne przeprowadzenie procesu cyfryzacji telewizji naziemnej i konieczność jego monitorowania, będzie śledził stan wyposażenia gospodarstw domowych w urządzenia do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej. W przypadku zaistnienia sytuacji, które mogłyby zakłócić realizację przedsięwzięcia, podjęte zostaną działania interwencyjne. Stwierdzenie, czy taka interwencja jest konieczna będzie możliwe przed zakończeniem okresu przejściowego wdrażania DVB-T, tj. przed terminem całkowitego wyłączenia nadawania analogowego."

Wygląda to na zapowiedź ewentualnej pomocy dla tych, którzy bez wsparcia państwa zostaliby wykluczeni ze społeczności telewizyjnej. Dowiemy się o tym, miejmy nadzieję, kiedy skończą się ostatnie wyłączenia w skali kraju, co zaplanowano na 23 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki