W rejonie ul. Piotrkowskiej łodzianie od kilkunastu miesięcy mogą napotkać brodatego mężczyznę z małym, czarnym pieskiem. W rozmowach z przechodniami przyznaje, że jest bezdomny, noce spędza np. w opuszczonych garażach. Może poszedłby do „Brata Alberta”, ale tam - jak twierdzi - poza innymi warunkami do spełnienia, musiałby udać się bez pupila...
Tymczasem Urszula Niziołek-Janiak, radna łódzkiej Rady Miejskiej (PO), właśnie postanowiła sprawdzić, czy „w placówkach, z którymi miasto ma umowę, istnieje możliwość spędzania czasu ze zwierzętami domowymi, należącymi do pensjonariuszy, czy muszą się ich pozbyć”.
Pytanie z interpelacji radnej dotyczy miejsc dotowanych przez samorząd. Taką dotację otrzymuje m.in. Schronisko dla mężczyzn Towarzystwa Pomocy im. św Brata Alberta.
- Mieliśmy pana z kotem. Inni mężczyźni z sali wyrazili zgodę na pobyt tego czworonoga - mówi Adam Przybylski, kierownik schroniska. Co z psami? Jeden ma budę w ogródku przed budynkiem i pan pensjonariusz o psa bardzo dba.
- Jednak jest to sytuacja wyjątkowa. Czasem ktoś, kto szuka u nas pomocy, pyta, czy może przyjść z psem. Nie mówimy „nie”, ale wymagamy badań zwierzęcia. Takie posiadał wspomniany kot - mówi kierownik. Dodaje, że po prośbie o badania, zainteresowany miejscem nie pojawia się już ze zwierzęciem w schronisku.
Radna Niziołek-Janiak napisała interpelację, jak opowiada, w związku z przeczytanymi historiami psów i kotów, które trafiają do schroniska dla zwierząt po tym, gdy ich opiekun znajduje miejsce w domach pomocy społecznej (DPS).
- Kontakt ze zwierzętami jest elementem godności człowieka, także przyspieszającym adaptację w nowym miejscu - uzasadnia radna Niziołek-Janiak.
W interpelacji radna domagała się, aby gmina finansowała tylko te miejsca, „gdzie pensjonariusze nie tracą prawa do posiadania zwierząt domowych”, ewentualnie można by wyznaczyć DPS oferujący taką możliwość.
Jednak Urząd Miasta Łodzi twierdzi, że zadał pytania o zwierzęta w związanych z miastem DPS-ach i żadna z jego dyrekcji nie przesłała informacji o przypadku pensjonariusza, który przechodząc do domu opieki chciałby zatrzymać kota lub psa. - Co do zasady: nie ma przeszkód ani żadnych zakazów, aby pensjonariusz wprowadził się ze swoim czworonożnym przyjacielem, ale nie gwarantujemy, że będzie z nim mieszkał w pokoju. Pokoje są 2-, 3-osobowe, więc na psa lub kota musieliby się zgodzić współlokatorzy - informuje Jolanta Baranowska z łódzkiego magistratu. Każdy przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?