Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Łodzi jest po drodze z Beksińskim

Łukasz Kaczyński
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Magistrat zaczął negocjacje z Piotrem Dmochowskim, marszandem tragicznie zmarłego Zdzisława Beksińskiego. W środę pisaliśmy, że chodzi o 250 prac, które paryski marszand chciał dać najpierw w depozyt do Krakowa i Warszawy. Miasta odmówiły.

Do negocjacji wiceprezydent Agnieszkę Nowak namówili ludzie ze stowarzyszenia, które skupia nie znawców sztuki, ale urbanistów. Ciekawy trend - niech o przestrzeni miasta decydują nurkowie! Nie zaangażowali oni znawcy, a przecież oferowana kolekcja może być zbiorem prac wtórnych (najlepsze są w Sanoku - w liczbie 6 tysięcy!) lub takich, które marszandowi po prostu zalegają. Czy magistrat ocenił ich wartość? Koszt ubezpieczenia? Na razie nabrał wody w usta. Po naszym artykule mniejsza będzie pewnie radość z krygowania się na konferencji prasowej. Czy obcej gatunkowo kolekcji bardziej potrzebuje Łódź, która nie gęś i swój język - tradycje awangardy - ma i nie dość je rozwija i kultywuje, czy władza szukająca przed wyborami sukcesu? Sensu w akcji nie widzi artysta tej miary co prof. Józef Robakowski, a "kukułczym jajem od Beksińskiego" nazwał kolekcję "Wprost". Czy miasto tej miary co Łódź musi być magazynem dla pomysłów, które nie chwyciły gdzie indziej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki