Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy można przetrwać dzień bez internetu?

Sylwia Pałgan/Katowice
Internet jest wszędzie, komunikatory, fejsbuki, muzyka, książki... Hola, hola! Czy bez sieci da się jeszcze żyć. Postanowiłam to sprawdzić i na jedną dobę całkowicie odciąć się od sieci.

Dniem wielkiego testu była sobota. Postanowiłam tego dnia spotkać się z przyjaciółmi, więc od razu podbiegłam do komputera, aby umówić spotkanie. Stop, przecież na komputer mam szlaban!
Bez środków na "koncie" i braku możliwości skorzystania z "fejsbukowego czatu" , zmuszona byłam wybrać się do nich w ciemno. Niestety, mieszkają daleko i trzeba dojechać. Uświadomiłam sobie, że godzin odjazdu autobusu również nie sprawdzę. I znowu idę w ciemno. Kiedy dotarłam na przystanek, zobaczyłam tylko oddalający się autobus.

Postanowiłam dojechać na miejsce rowerem. Kolejna błędna decyzja. Nie znałam trasy. Ani mapy, ani żadnego planu miasta w domu nie miałam, bo zawsze w takich sytuacjach wspomagałam się internetem. W połowie drogi uzmysłowiłam sobie, że nie wiem, gdzie dalej jechać.

I znów zmiana planów. Korzystając z panującego spokoju, przemknęłam na ogromną polanę i ułożyłam się wygodnie na świeżo skoszonej trawie. Zamknęłam oczy i zaczęłam marzyć. To właśnie wtedy zauważyłam pierwszy plus odcięcia się od sieci - powrót marzeń. Niesamowita chwila, jednak nie mogła trwać wiecznie. Musiałam już wracać. Wieczorem wpadłam na pomysł - idę do kina. Niestety, nie wiedziałam, co dzisiaj grają, ani co gorsza, gdzie to sprawdzić. Mijany przeze mnie kiosk, przyniósł nagłe olśnienie. Gazety! Jeszcze nim dotarłam do domu, przeczytałam dzisiejszy repertuar i byłam mile zaskoczona. Znalazłam potrzebne informacje i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na inne tematy.

Tylko jak wobec braku kontaktu ze światem (czytaj internetu), zaprosić do kina znajomych? Cóż poszłam sama. W kinie ujrzałam świecącą pustkami salę. Jedynie gdzieś w ostatnich rzędach dostrzegłam dwie, zarysowane w ciemności sylwetki. Byli to dwaj o rok starsi ode mnie chłopcy. Jeden zaczepił mnie, kiedy już wychodziłam i zaczęliśmy rozmawiać. Czułam się dziwnie, bo poza siecią i szkołą nie nawiązuję nowych kontaktów. Okazało się, że rozmowa na "fejsie" czy "gadu", nie dorównywała tej przeprowadzonej w "realu". Jednak pisząc przez internet, czuję się bardziej pewna siebie. Ludzie widzą mnie tylko na zdjęciach, które "obrobione" są na tyle dobrze, że wyglądam na nich korzystnie. Odpisując, mam też dłuższą chwilkę, żeby się zastanowić.

A teraz? Rozmawiam z zupełnie obcym chłopakiem. Nie mogę wyglądać ładniej niż bym chciała ani też zastanawiać się nad błyskotliwą odpowiedzią. Ta rozmowa sprawiła mi jednak ogromną przyjemność. Było bardzo miło i spontanicznie, mimo braku "Photoshopa". Zaczęłam się zastanawiać, czy siedzenie całymi dniami przed komputerem, nie wynika z naszych kompleksów i lęków przed rzeczywistością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy można przetrwać dzień bez internetu? - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki