Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy nadchodzi koniec polskich szkół na Ukrainie?

Michał Kurowicki (AIP)
AP/FOTOLINK
Ważą się losy polskich szkół na Ukrainie. Rząd w Kijowie chce wprowadzić nauczanie tylko po ukraińsku. Mniejszość polska obawia się zmian.

Wśród Polaków na Ukrainie poruszenie. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie - co dalej z nauczaniem po polsku w szkołach nad Dnieprem? Zaniepokojenie budzi przyjęta przez Radę Najwyższą Ukrainy i podpisana przez prezydenta Poroszenkę kontrowersyjna ustawa o szkolnictwie. Może ona doprowadzić do całkowitej ukrainizacji szkolnictwa. Choć zamiarem władz było uderzenie w szkoły rosyjskie, prawdopodobnie ucierpią także placówki należące do innych mniejszości narodowych, bo nauka ma odbywać się tylko po ukraińsku.

Według przyjętej ustawy nowy system nauki wejdzie w życie w szkołach podstawowych od września 2018 roku, w szkołach średnich od września 2022 roku oraz tych specjalizujących się w konkretnych przedmiotach od września 2027 roku. Dyplomacja węgierska już podjęła stanowcze kroki w tej sprawie. Jej przedstawiciele wysłali do rządu w Kijowie specjalną notę protestacyjną. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto nazwał nawet nową ustawę „ciosem w plecy” Węgier. Podobnie zdecydowane kroki podjęło również MSZ Rumunii. Na Ukrainie mieszka bowiem liczna mniejszość zarówno węgierska, jak i rumuńska.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnym komunikacie poinformowało jedynie, że strona ukraińska już w kwietniu 2017 roku informowała o planowanych zmianach. MSZ dodaje, że jej przedstawiciele będą uważnie obserwować proces wdrażania ustawy w życie i podejmie wszelkie niezbędne działania, by zapewnić Polakom na Ukrainie dostęp do nauki w języku polskim.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraina: nieznani sprawcy podpalili polską szkołę w Mościskach

- Jesteśmy przekonani, że strona ukraińska dotrzyma zobowiązania do konsultowania z nami ewentualnych regulacji dotyczących używania języków mniejszości narodowych - czytamy w komunikacie naszego ministerstwa.

Niedostatecznie zdecydowaną politykę naszego MSZ w kwestii nowej ustawy o szkolnictwie na Ukrainie ostro skrytykował Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Badań Wschodnioeuropejskich Ucrainicum na KUL w Liblinie.

- Po wejściu w życie ustawy szkolnictwo będzie bardzo mocno okrojone i zostanie pozbawione cech szkolnictwa mniejszości narodowych. Polskie szkoły na Ukrainie zostały więc bardzo zagrożone - powiedział dyr. Osadczy w rozmowie z telewizją Trwam.
Na Ukrainie mieszka liczna mniejszość polska. Dokładne dane dotyczące jej liczebności są dość rozbieżne. Według naszej ambasady w Kijowie Polaków na Ukrainie jest około 150 tysięcy. Według Stowarzyszenia Wspólnota Polska nawet 900 tysięcy.

Nasi rodacy na Ukrainie są dobrze zorganizowani. Szczególnie dbają o rozwój szkolnictwa w języku ojczystym. Ich dzieci mogą uczyć się go od przedszkola, przez szkoły podstawowe, aż po średnie.
Z państwowego budżetu utrzymywane są dwie polskie szkoły podstawowe we Lwowie oraz jedna w Mościskach i Dołbyszu. Jedną z najskuteczniejszych form nauki języka polskiego, zarówno jako obcego, jak i ojczystego jest właśnie nauczanie go w ramach oficjalnego systemu oświaty Ukrainy. Oprócz tego w kraju istnieje też dobrze rozwinięta sieć szkół sobotnich. Tylko w 21 miejscowościach obwodu lwowskiego naukę w języku polskim pobiera kilka tysięcy uczniów.

- Od kilku lat obserwujemy prawdziwą modę na naukę polskiego - mówi w rozmowie z agencją AIP Sergiusz Sylantiew, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej z Borysławia pod Lwowem. - Do szkół sobotnich chodzi w Borysławiu ponad setka dzieci. I to nie tylko rodziców z polskiej mniejszości, ale także dzieci Ukraińców. Znajomość polskiego pomaga później w otrzymaniu karty Polaka, która z kolei ułatwia znalezienie pracy nad Wisłą. Oprócz tego we Lwowie są dwie szkoły średnie z polskim językiem wykładowym.

- Nie wierzę, że nauczanie po polsku może zostać zakazane nową ustawą - dodaje Sylantiew. - Myślę, że rząd wprowadzi jeszcze niezbędne poprawki, które umożliwią nam dalszą naukę naszych dzieci po polsku. Liczę przy tym oczywiście na pomoc w tej sprawie ze strony Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraina: nieznani sprawcy podpalili polską szkołę w Mościskach

Po krótkiej rozmowie Sylantiew prowadzi mnie do starego, poradzieckiego bloku. Tam na czwartym piętrze mieszka najstarsza Polka w Borysławiu. To Krystyna Kurpielowa, która za rok skończy sto lat. Pomimo podeszłego wieku kobieta jest w dobrej formie. Swobodnie rozmawia i opowiada o swoich losach.

- Wszystkie moje dzieci, wnuki i prawnuki mówią po polsku - zaznacza na początku rozmowy z agencją AIP Krystyna Kurpielowa i ze smakiem zjada przyniesione w prezencie ptasie mleczko. - Najgorzej mieliśmy tu oczywiście za czasów ZSRR. Lepiej było wtedy nie odzywać się po polsku na ulicach. Od czasów powstania wolnej Ukrainy dużo zmieniło się na lepsze. W szkole moje wnuki uczą się po polsku, a dodatkowo ja mówię do nich tylko w naszym języku. Słyszałam, że chcą coś zmieniać, ale chyba gorzej niż za komuny już nie będzie. Gdyby nie pozwolili uczyć się dzieciom po polsku, zaproszę je wszystkie do siebie i będę osobiście uczyć - kończy najstarsza Polka w Borysławiu pod Lwowem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy nadchodzi koniec polskich szkół na Ukrainie? - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki