- Katechetka mówiła nam, że diabelski ketchup jest poświęcony szatanowi, żeby się lepiej sprzedawał - mówi absolwent bełchatowskiego liceum.
Na liście bojkotowanych produktów są prawie wszystkie wyroby Agrosu, który ma zakład produkcyjny w Łowiczu: dżemy, koncentraty, dania gotowe, warzywa konserwowe, soki i keczupy.
O bojkocie można przeczytać m.in. Facebooku. Stronę polubiło ponad 4,3 tys. internautów. Można tam znaleźć instrukcję, jak bojkotować produkty koncernu. Zwolennicy akcji mogą wydrukować plakat inicjatywy i rozprowadzać go wśród rodziny i znajomych, wysyłać mejle z protestem do firmy, nie kupować produktów, podpisywać się pod petycją i się modlić.
- Nie zgadzamy się na promocję satanizmu, nieczystości i zła - mówi Bartłomiej Kucek, rzecznik akcji satanizmnieprzejdzie.pl. - Możemy jako konsumenci wpływać na to, co jest nam wciskane przez koncerny.
Joanna Bancerowska, rzeczniczka firmy Agros Nova, przekonuje, że bojkot nie zaszkodził firmie, a wręcz przeciwnie - zainteresowanie jej produktami rośnie.
- W dyskusjach na temat marki w internecie, które monitorujemy, pozytywne dla nas głosy dominują - mówi Bance-rowska. - Organizatorzy protestu rozpowszechniają nieprawdziwe informacje. Nasza marka nie nawiązuje do żadnej religii. Namawiamy konsumentów, by poszukali w sobie dobrych demonów - energii, pasji, marzeń, talentów.
- Kontrowersyjna reklama, szczególnie sprzeczna z wartościami religijnymi, może być niebezpieczna dla firmy - mówi prof. Andrzej Falkowski, psycholog biznesu ze SWPS w Warszawie. - Dzięki internetowi bojkoty marek szybko się rozprzestrzeniają. W USA firmy wycofują się z takich kampanii i przyznają, że było to niewłaściwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?