Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy warto być Deyną?

Jacek Grudzień
Wczasach PRL, gdy pojawianie się na ulicy samochodu należącego do luksusowych było wydarzeniem, które natychmiast przyciągało tłumy gapiów, jedną z umiejętności małych dzieci, które dopiero co zaczynały mówić, było rozpoznawanie marek aut.

Tatusiowie prześcigali się w przechwalaniu, ile to kolejnych samochodów ich pociechy bezbłędnie rozpoznały. I to często takie, które „na żywo” widziały pierwszy raz, bo wcześniej mogły je oglądać najwyżej na obrazkach. Nie wiem, czy to znak czasów, czy fakt, że producenci aut nie starają się wyróżnić tylko tworzyć kolejne modele wyglądające jak „bliźniaki” konkurencji, ale dzieci już nie mają takich zabaw. Ekscytowanie się najnowszym modelem mercedesa zobaczonym na ulicy może dotyczyć już tylko rodziców, dla dzieci jest czymś oczywistym. Często możemy słyszeć jak dobrze było w tamtych czasach, ale warto przypominać, że zbieranie opakowań po czekoladzie, puszek po piwie czy butelek po napojach dziś bardzo młodym ludziom może wydawać się co najmniej dziwne. Pamiętają państwo ściany w „reprezentacyjnych” pokojach mieszkań, na których wisiały słomiane maty ozdobione pocztówkami i na przykład opakowaniami od słodyczy, które były do dobycia tylko na „zachodzie”. Ciekawe było to, że tak tęskniąc do tego co można było zdobyć wyłącznie „za żelazną kurtyną” ulegaliśmy propagandzie, która nie „tolerowała” inności, wybijania się ponad przeciętność. Szczególnie było to widać w przypadku Czesława Niemena. Dziś chyba mało kto ma wątpliwości dotyczące jego wielkich osiągnięć, niewiarygodnego talentu. „Dziwny jest ten świat” to w większości muzycznych zestawień i podsumowań jedna z najważniejszych piosenek w historii. Najczęściej wygrywa muzyczne podsumowania wszech czasów. Podobnie jak płyta „Enigmatic”. Bez wątpienia gdyby Niemen urodził się w Londynie lub Nowym Jorku jego muzyką do dziś ekscytowałby się cały świat. Kilkadziesiąt lat temu popularną zabawą, szczególnie wśród dziewczynek było prowadzenie tak zwanego humoru zeszytów (jeśli dobrze pamiętam tak się to nazywało, podobnie jak rubryka w Przekroju). Polegało to na tym, że znajomi z klasy podwórka wpisywali swoje opinie pod pytaniami tam umieszczonymi. Jednym z największych „hitów” były odpowiedzi na pytanie co sądzisz o Niemenie. I bardziej był w tych odpowiedziach obrażany i „śmieszniej” przedstawiany tym zabawa była większa.

Wśród gwiazd polskiej piłki z pewnością wyróżniał się i wyglądem i zachowaniem Kazimierz Deyna. Najbardziej znienawidzony piłkarz w tamtych czasach. Niektórzy próbują tłumaczyć , że to dlatego, że był graczem Legii ukochanego przez władzę i uprzywilejowanego klubu w PRL-u. Ale na przykład Gadochy także z Legii bezinteresowna zawiść w takiej skali nie dotyczyła. Jedną z najbardziej kuriozalnych sytuacji w historii było wygwizdanie Deyny po bramce zdobytej bezpośrednio z rzutu rożnego i dającej Polsce awans do finałów Mistrzostw Świata. Przyznawanie się do bycia fanem Deyny było czymś co najmniej dziwnym. Dziś piłkarz ma swój pomnik, zgodnie jest uznawany za zawodnika, który był wyjątkowy i niepowtarzalny.

Tak zwany „hejt” nie jest wymysłem naszych czasów. Z tą różnicą, że dziś mamy internet. I coraz częściej zauważam, że znane ze starych czasów zachowania wracają. Dziś myślenie inaczej niż wszyscy, inne zainteresowania, często większa wiedza, a nawet szczególny sposób ubierania się stają się powodem do kwestionowania wszystkich osiągnięć człowieka. Dotyczy to bardzo wielu dziedzin życia, ale jeśli pozostaniemy przy piłce, to zawsze niezrozumiała była dla mnie „internetowa nienawiść” do Grzegorza Krychowiaka. Moim zdaniem spowodowana wyłącznie tym, że piłkarz lubi podkreślać to, że dba o siebie lubi się drogo i elegancko ubierać i (o zgrozo dla wielu) interesuje się modą. Falę „hejtu” zatrzymała jego nieobecność w kadrze i klęska z Danią. Gdy wrócił i nawet grał słabiej reprezentacja znów zaczęła wygrywać. Moim zdaniem bardzo niebezpieczne w naszych czasach jest to, że takich przejawów „socjalistycznego myślenia” jest coraz więcej. Każde wyróżnianie się z tłumu, własne zdanie może oznaczać kłopoty i brak akceptacji w grupie. Dziś czymś wstydliwym byłoby przyznawanie się do wpisów „szkalujących” Czesława Niemena albo życzenia kontuzji Kazimierzowi Deynie jednemu z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii. O nich będziemy pamiętać zawsze. Większość dzisiejszych idoli będzie zapomniana szybciej niż ich kariery się rozwinęły. I może dlatego mimo powrotu „dawnego myślenia” warto być jak Kazimierz Deyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki