Wbrew rzecznikowi prezydenta, który nie bardzo rozumie "nad czym się tutaj zastawiać", uważam, że pytanie o liczbę zastępców dyrektora wydziału edukacji nauczycieli zainteresuje. Np. tych z trzech zlikwidowanych gimnazjów, trzech ogólniaków oraz dwóch szkół zawodowych.
Urzędnicy tłumaczyli zwalnianym, że tracą pracę, bo Łódź się wyludniła. Radni z tego powodu zmniejszyli liczbę mandatów w następnych wyborach z 43 do 40, bo zmusiła ich do tego ustawa. Może niech teraz "odbiją" sobie na wicedyrektorach?