24 grudnia do jednego z lombardów w Radomsku przyszedł młody mężczyzna. Udając zainteresowanego kupnem telefonu, poprosił o jeden z aparatów. Gdy ekspedientka podała mu telefon, mężczyzna chwycił go i rzucił się do ucieczki. Pracownica lombardu próbowała go gonić, złodziej był jednak szybszy.
Kobieta poinformowała o kradzieży policję. Przypomniała też sobie, że ten sam mężczyzna był w lombardzie kilka godzin wcześniej i zostawił w zastaw telefon komórkowy. Dzięki temu mogła podać nie tylko rysopis sprawcy, ale i jego dane osobowe.
W czasie gdy policjanci przesłuchiwali pracownicę lombardu, do komendy zgłosiła się kobieta... ze skradzionym telefonem. Oświadczyła, że telefon otrzymała chwilę wcześniej w prezencie świątecznym od swojego znajomego. Ponieważ nie dostała żadnych dokumentów ani ładowarki od telefonu zaczęła podejrzewać, że aparat może być kradziony. Postanowiła więc to sprawdzić.
Podejrzenia kobiety okazały się słuszne. Był to ten sam telefon, który dwie godziny wcześniej został skradziony w lombardzie.
Złodziejem okazał się 34-letni mieszkaniec Radomska. Mężczyzna odpowie za kradzież.
Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?