Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Ramirez uspokaja: „Wszystko jest OK”. W niedzielę mecz z Górnikiem

R. Piotrowski
Daniel Ramirez zapewnił, że wszystko jest w porządku [Fot. Krzysztof Szymczak]
Piłkarze ŁKS rozpoczną we wtorek ostatni etap przygotowań do niedzielnego meczu z Górnikiem Zabrze. Do jednych z wcześniejszych należało sparingowe spotkanie z Wisłą w Płocku, w którym zdaniem obserwatorów goście z Łodzi wypadli słabo.

Czy można znaleźć coś na usprawiedliwienie ełkaesiaków, wyjąwszy z tego eksperymentalne zestawienie linii obronnej? Ano tym razem chyba można. Trener Kazimierz Moskal, korzystając z reprezentacyjnej przerwy, zaserwował podopiecznym w środę i czwartek po dwa ciężkie treningi, nie oszczędzał ich także w piątek, co było widać na boisku.
– Nawet Patryk Bryła nie dysponował swoim słynnym przyspieszeniem – zauważył Mateusz Żegota z redakcji lksfans.pl, który z uwagą obserwował sobotnie zawody. Nic dziwi więc, że w niedzielę i poniedziałek ełkaesiacy odpoczywali, a na kolejnych zajęciach spotkają się dopiero we wtorek.

W sobotę „Nafciarze” byli zespołem „świeższym”, bardziej konkretnym i zaprezentowali się znacznie lepiej w defensywie. Wygrali zasłużenie 2:0, zdobywając oba gole po przerwie.
- Gra obronna ŁKS w pierwszej połowie wyglądała solidnie. Tym razem duet środkowych defensorów z Maksymilianem Rozwandowiczem stworzył Maciej Dampc. Ten ostatni zagrał dobrze w destrukcji, dokładając do tego kilka ciekawych podań otwierających akcje gości. W drugiej połowie Kazimierz Moskal wprowadził Jana Grzesika, co spowodowało przesunięcie Artura Bogusza na lewą stronę obrony. Po tej roszadzie ŁKS przestał tworzyć akcje ofensywne, powróciły także problemy w defensywie, czego efektem była samobójcza bramka. Ta ostatnia odebrała ełkaesiakom ochotę do gry – relacjonuje Mateusz Żegota.

Po przerwie na boisku pojawiło się także dwóch kolejnych młodych zawodników. Kazimierz Moskal sięga po młodzież coraz chętniej, a tym razem dał szansę Adamowi Ratajczykowi oraz Przemysławowi Sajdakowi. Ten drugi zadebiutował w pierwszym zespole (choć jeszcze nie w meczu ligowym). - Obaj nie wnieśli tym razem na tyle dużo do gry zespołu, by ŁKS był w stanie realnie zagrozić bramce Jakuba Wrąbla – podsumował postawę ełkaesiackiej młodzieży Mateusz Żegota.

Warto na końcu wspomnieć o sytuacji z początku drugiej połowy, kiedy na świeczniku znalazł się Daniel Ramirez. Hiszpan zameldował się na boisku po przerwie, a został odesłany do szatni już w 50. minucie. Zdaniem obserwatorów meczu, w tym Mateusza Żegoty, wpływ na tę szybką zmianę miały albo nerwowe zachowanie zawodnika po stracie gola przez łodzian, albo uraz (jeśli to drugie to chyba jest on niegroźny, bo klub na razie nie poinformował o problemach zdrowotnych pomocnika). - Wszystko jest OK - zapewnia sam piłkarz, więc wydaje się, że sprawa rozeszła się po kościach. I dobrze. Cały zespół jedzie przecież dziś na jednym wózku.

W weekend hiszpański as Łódzkiego Klubu Sportowego tryskał zresztą humorem i wraz partnerką oraz kolegami z drużyny, Jose Pirulo i Ricardo Guimą, pojawił się w Warszawie.

We wtorek łodzianie będą trenować na boisku hybrydowym w al. Unii 2, natomiast w środę mają w planach zajęcia na siłowni oraz jeden trening na boisku. Mecz z Górnikiem Zabrze odbędzie się w niedzielę 20 października. Beniaminka na Górnym Śląsku wspierać będzie grupa fanów łódzkiego klubu. Dziś ostatni dzień zapisów na pociąg specjalny do Zabrza.

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki