- Skandal i żenada - mówi Jerzy Janowicz, ojciec Jerzyka, 17-letniego tenisisty z Łodzi, finalisty wielkoszlemowych turniejów US Open i French Open. Chłopak w światowym rankingu juniorskim jest na piątym miejscu. Ojciec pamięta, że miał dostać 2 tys. zł.
- Pieniędzy nie ma do dziś, nawet się nie upominamy, bo to upokarzające - mówi Janowicz. - Ale Jerzyk mógłby te pieniądze spożytkować na swój rozwój. Potrzeby przecież ciągle rosną. Lecimy do Londynu na turniej i na same bilety trzeba wydać 6 tysięcy zł.
Inna "nagrodzona" - Marta Dąbrowska z łódzkiego Harasuto Karate Klub - to wicemistrzyni Europy. Przez ostatni rok harowała nie tylko na macie, bo właśnie oczekuje na wyniki matury. Miała dostać 4,5 tys. zł. - Mam za sobą naprawdę ciężki rok, byłam więc szczęśliwa, że aż tyle dostanę - mówi Marta .- W myślach wydawałam je na odżywki, zgrupowania, a w końcu przyjemności, bo trzeba przecież odpocząć i to z dala od miasta. Tyle że tych pieniędzy ciągle nie ma i prawdę mówiąc z innymi kolegami zaczynamy już wątpić w to, że je w ogóle kiedyś dostaniemy.
O pieniądze dla swych podopiecznych dopytuje marszałkowskich urzędników co jakiś czas Łukasz Janczar, prezes łódzkiego AZS. To klub, który ma chyba najwięcej laureatów marszałkowskich laurów: stypendiami i nagrodami specjalnymi uhonorowano około 50 zawodników. Oni właśnie otrzymali najwyższe nagrody: windsurferka Agnieszka Pietrasik 5,5 tys. zł za mistrzostwo Europy, lekkoatleta Daniel Dąbrowski 5 tys. zł za brąz na mistrzostwach świata, a jego klubowy kolega Piotr Kędzia tyle samo za brąz, tyle że w mistrzostwach Europy.
- Czuję się dziwnie, bo niektórzy z tych młodych zawodników mogą sobie pomyśleć, że to klub zabrał im te pieniądze - mówi Janczar. - Podejrzewam, że za wszystkim stoi biurokratyczna machina Urzędu Marszałkowskiego. Do nich z własnym rozliczeniem nie można spóźnić się nawet dnia, oni z wypłatą pieniędzy mogą się spóźnić nawet dwa miesiące, a nawet więcej, bo nie liczę na to, że nasi zawodnicy dostaną je przed wakacjami.
Tymczasem Marcin Nowicki, rzecznik łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego, zapewnia, że nagrodzeni sportowcy pieniądze dostaną i to jeszcze w czerwcu. Opóźnienia tłumaczy tym, że zarząd województwa stypendia sportowcom przyznał po raz pierwszy, a więc urzędnikom mogło zabraknąć doświadczenia. Rzecznik przyznaje, że wiele problemów wyszło dopiero w praniu. Ale to nie wszystko.
- W wielu wnioskach podano błędne numery Krajowego Rejestru Sądowego i błędy w personaliach - twierdzi Marcin Nowicki. - To wszystko trzeba prostować, dlatego trochę to trwa.
Włodzimierz Fisiak dał słowo...
Marszałek województwa łódzkiego oznajmił przed dwoma miesiącami: "Sport to najskuteczniejsza forma promowania województwa. Nasze działania w kwestii pomocy finansowej sportowym ambasadorom regionu będą kontynuowane. Ustalono trzy stopnie nagród: do 10 tys. zł za medal na mistrzostwach świata i Europy, do 8 tys. zł za punkty na mistrzostwach świata i Europy, medal w Pucharze Świata i Europy oraz do 4 tys. zł za medal mistrzostw Polski".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?