Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kubacki po wygranej TCS: Rodzina chowała się przede mną na skoczni [rozmowa]

Pytał i notował Michał Skiba
eastnews
- Rano czułem duży stres, poradziłem sobie z tym, jadąc już na skocznie. Miałem jasny plan. Wiedziałem co chcę zrobić i jak to ma wyglądać. Wierzyłem w ten plan, a próbna seria tylko to potwierdziła, więc "do gabloty i powtórz" - mówi Dawid Kubacki, zwycięzca 68. edycji Turnieju Czterech Skoczni.

Dawid Kubacki zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni. Pięknie to brzmi.
Zgadzam się, brzmi to dumnie. I sam jestem dumny z tego, co pokazałem na skoczni, co pokazałem przez cały turniej. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie był idealny turniej, te wszystkie skoki nie były takie super. Nie były takie jak bym chciał, ale ciężko pracowałem. Ta praca została wynagrodzona. Cieszę się, że mimo popełnionych błędów okazało się, że popełniłem ich najmniej.

W Bischofshofen nie było widać po tobie stresu
Jeżeli chodzi o nerwy i emocje - one były. Bardziej rano, poradziłem sobie z tym, jadąc już na skocznie. Miałem jasny plan. Wiedziałem co chcę zrobić i jak to ma wyglądać. Wierzyłem w ten plan, a próbna seria tylko to potwierdziła, więc "do gabloty i powtórz".

Pojawiła się przez moment łezka wzruszenia?
Nie pamiętam, chyba jeszcze nie, ale gardło mi ścisnęło.

Wiedziałeś, że przyjechała żona, że przyjechał tata?
Nie wiedziałem, dopóki nie jechaliśmy na skocznie, bo ich auto wypatrzyłem w mieście. Rzuciło mi się w oczy. Wiedziałem, że ktoś przyjechał, nie wiedziałem tylko kto. Wiedziałem, że żona wracała po gali mistrzów sportu. Myślałem, że może jej nie będzie i przyjechał inny członek rodziny. Chowali się przede mną na skoczni i dopiero po ostatnim skoku ich zobaczyłem.

Na Ciebie świadomość o obecności rodziny mogła jakoś wpłynąć?
Wiedziałem, ze ktoś jest. Prawda jest taka, że wiedziałem, że się będą chowali, więc specjalnie nie wypatrywałem, tylko skupiałem się na robocie. Fajnie jest pocieszyć się z rodziną na dole, ale tam na górze jestem sam. Tego się muszę trzymać. W mojej koncentracji nie ma miejsca na myślenie o tym, czy ktoś czeka na mnie na dole. Jest myślenie o tym, co jest do zrobienia.

Kiedy zaczęła się ta zwyżka formy?
Mocno pracowałem. To nie jest tak, że nagle znalazł się mistyczny sposób na to, jak skakać. Po Engelbergu nie wyglądało to super, ale miałem świadomość, że do dobrych skoków niewiele brakuje. Odpocząłem przez święta, wiedziałem nad czym mam pracować i to zadziałało. W seriach próbnych i kwalifikacjach można coś próbować, różnie to wychodziło. Kwalifikacje w tym TCS nie były rewelacyjne w moim wykonaniu, ale po to są dodatkowe skoki. By wypracować to, co ma być w konkursie. To mi się udało całkiem solidnie.

Pierwszym skokiem w Bischofshofen odebrałeś argumenty rywalom?
Nie myślałem o tym w ten sposób. Miałem świadomość, że to był dobry skok i powiększyłem przewagę, ale zawody kończą się po ostatnim skoku i kontroli sprzętu, a nie pierwszej serii. Skoki są na tyle nieprzewidywalną dyscypliną, że różne rzeczy mogły się wydarzyć, różne się już wydarzyły i ja takie momenty pamiętam. Zostawałem po prostu skoncentrowany. Nie czułem, że coś jest wygrane.

Były nerwy, gdy szedłeś po pierwszym skoku na kontrolę?
Nie. Wiem, że mam kombinezon sprawdzony. Jest dokładnie oglądany, czy coś się z nim nie stało, czy się przypadkiem nie rozpruł. Czy długości się zgadzają. To jest właśnie ta praca, której nikt nie widzi, a która jest istotna. To trzeba wykonać, by być pewnym kontroli.

Trener Doleżal mówił nam o mentalności, o tym jak ona się latem u Ciebie rozwinęła.
Jeżeli chodzi o pracę mentalną - ona nie działa się tylko latem. To jest praca od paru lat. To się wszystko sumuje. Nie można powiedzieć, że coś się kiedyś wypracowało w jednym okresie. To jest proces, który jest długotrwały i chyba nieskończony, bo nad sobą można pracować zawsze.

Jechałeś na cały TCS po wygraną? Wierzyłeś, że taki scenariusz jest realny?
Wierzyłem, że może się to wydarzyć. Ja jednak nie lubię zakładać sobie takich celów "medialnie", bo potem ktoś mógłby mnie z tego rozliczać. Skupiam się na swojej robocie i wierzyć, że mogę coś osiągnąć, a nie gadać, bo potem różnie może być.

Nikt na Ciebie nie stawiał, co możesz powiedzieć niedowiarkom?
Jeżeli trzymali chociaż za mnie kciuki, to dziękuję za doping. Tym, co wierzyli dziękuję jeszcze bardziej.

Kiedy uwierzyłeś, że możesz wygrać TCS?
Dla mnie osobiście Innsbruck był takim miejscem, gdzie wcześniej nie miałem jakiś super konkursów. Sam sobie tylko udowodniłem, że jak się człowiek przyłoży do swojej roboty, to się uda. To działa.

Kwalifikacje i konkursy Pucharu Świata na żywo w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze.

Oto ranking TOP 30 krakowskich klubów. Po raz drugi prezentujemy ranking, w którym punktem odniesienia jest liczba lajków na oficjalnych stronach Facebooka (stan na 30 marca 2020 roku).

Ranking krakowskich klubów na Facebooku. Oto piłkarskie druż...

Zobacz, jak wygląda Małopolska Jedenastka Roku 2019:

Stary rok kończymy w redakcji sportowej Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej układaniem Małopolskiej Jedenastki Roku. Tradycja ma raptem pięć lat, ale już aspiruje do miana najważniejszego rankingu w naszym regionalnym futbolu. Zobaczcie w GALERII, kto został powołany do Drużyny Marzeń 2019 roku.

Małopolska Jedenastka Roku 2019. Tym razem przewaga piłkarzy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dawid Kubacki po wygranej TCS: Rodzina chowała się przede mną na skoczni [rozmowa] - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki