Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kubacki: Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że jest niesmak i niedosyt

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Szóste miejsce polskich skoczków w konkursie drużynowym w Pekinie to najsłabszy wynik od igrzysk w Vancouver w 2010 roku, gdy nasz zespół również był sklasyfikowany właśnie na takiej pozycji. Dawid Kubacki podkreślił, że choć warunki nie były idealne, to jednak nie w nich należy upatrywać dalszej lokaty.

Korespondencja z Zhangjiakou

Mróz i wiatr - poniedziałkowy konkurs zapamiętamy m.in. dzięki temperaturom przekraczającym -20 stopni i podmuchom, które szczególnie w pierwszej serii nierzadko wstrzymywały rywalizację. W tych warunkach Dawid Kubacki uzyskał najpierw 122, a następnie 126 metrów, czym potwierdził, że duży obiekt w Zhangjiakou do jego ulubionych nie należy.

- Mówiąc kolokwialnie: brakowało odległości. Moje odczucie było takie, że te skoki wcale nie były takie złe. Zwłaszcza w drugim czułem lepszą energię, czułem że próg coś oddał. Mimo to zabrakło co najmniej 10 metrów. Możliwe, że był jakiś błąd, którego sam nie czułem. Warunki były jakie były, ale dało się w nich latać. Mnie ta sztuka się jednak nie udała, choć naprawdę głęboko wierzyłem, że będę mógł tu fajnie poskakać i wyjść ze skoczni z uśmiechem. Niestety, tego uśmiechu nie będzie - powiedział Kubacki.

Polacy praktycznie od początku konkursu nie liczyli się w walce o podium. Promykiem nadziei był bardzo dobry pierwszy skok Kamila Stocha, ale i on nie wystarczył do odrobienia wszystkich strat.

- Nie widziałem całego konkursu, więc nie wiem, jak to się układało, ale jakby każdy dołożył po 5 metrów, to by medal był. To już jest jednak gdybanie w stylu "gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem". Walczyliśmy, ale ta walka była nieudana. Rzadko skacze się na takim mrozie. Nie jest to przyjemne, zwłaszcza gdy wieje, bo człowiek jest przygotowany do skoku, a tu nagle następuje jakaś przerwa i trzeba czekać. Już 2-3 minuty w samym kombinezonie na takim mrozie powodują, że się marznie. Dobrze, że dotyczy to głównie rąk, bo ręce nie skaczą i nie jest to żadna wymówka.

Kubacki i tak ma jednak powody do zadowolenia, gdyż jako jedyny z polskich skoczków wyjedzie z Pekinu z medalem - był trzeci w konkursie indywidualnym na normalnym obiekcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dawid Kubacki: Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że jest niesmak i niedosyt - Sportowy24

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki