Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata o Masie Krytycznej w Łodzi. Do skutku czy do lasu?

Maciej Kałach
W debacie wzięli udział: Jarosław Kosmatka (z prawej) i Maciej Trojanowski (drugi z prawej)
W debacie wzięli udział: Jarosław Kosmatka (z prawej) i Maciej Trojanowski (drugi z prawej) Matylda Witkowska
Masa Krytyczna powinna jeździć po centrum Łodzi, dopóki rowerzyści nie uzyskają w mieście takich samych przywilejów jak kierowcy aut - uważa Maciej Trojanowski z "Radia Łódź". Z kolei Jarosław Kosmatka z "Dziennika Łódzkiego" uważa, że ogromne przejazdy cyklistów nie prowadzą do spełnienia ich postulatów i tylko negatywnie nastawiają łodzian do rowerzystów.

Obaj dziennikarze spotkali się na niedzielnej debacie na temat Masy Krytycznej, która odbyła się w klubokawiarni "Niebostan" przy ul. Piotrkowskiej 17. Na początku spotkania zwolennik i przeciwnik Masy zaznaczyli, że mówią tylko o własnych odczuciach - a nie o stanowiskach macierzystych redakcji.

Pretekstem do debaty stało się stanowisko prezydent Hanny Zdanowskiej, której zdaniem Masa Krytyczna, odbywająca się w każdy ostatni piątek miesiąca, nie powinna przejeżdżać przez centrum miasta w czasie rozbudowy Trasy W-Z. - Prezydent wyraziła pogląd większości łodzian - stwierdził na początku dyskusji Jarosław Kosmatka (m.in. przygotowuje zdjęciowe i filmowe relacje z Masy, które można zobaczyć na naszej stronie internetowej).

Z kolei według Trojanowskiego (m.in. autor magazynu rowerowego "Zakręcony Świat" w "Radiu Łódź"), nie ma żadnych badań, na podstawie których uprawniony jest pogląd, że mieszkańcy przejazdów rowerzystów faktycznie nie znoszą.

- Łódź jest zakorkowana notorycznie przez samochody każdego ranka i popołudnia. Czy przeciwnikom Masy faktycznie chodzi o potępianie demonstracji odbywającej się tylko raz na miesiąc, czy wyrażają niechęć do całej idei zrównoważonego transportu? - pytał Trojanowski. Kosmatka jest przekonany, że wielu spośród uczestników Masy wcale nie jeździ dla idei.

- Masa to dla nich modne wydarzenie towarzyskie, które jednak marnuje czas osób chcących np. zrobić zakupy przed weekendem. Jesteście uciążliwi dla zwykłych łodzian, nie dla urzędników Zarządu Dróg i Transportu, od których domagacie się zmian - mówił Kosmatka. I postulował, aby masę, jako "wydarzenie towarzyskie" przenieść np. do Łagiewnik.

Co wytknął Kosmatce Trojanowski, Masa w lesie nie wzbudziłaby żadnego zainteresowania postulatami rowerzystów. Ale według przeciwnika przejazdów, łodzianie powinni dokładnie poznać te postulaty, aby wiedzieć, kiedy Masa przestanie jeździć - w momencie ich realizacji przez władze miasta - i aby wciąż nie dochodziły nowe.

Spotkanie toczyło się bez słownej agresji, a Kosmatka dostał nawet brawa od zdecydowanie "rowerowej" publiczności za odwagę głoszenia własnych poglądów.

CZYTAJ TEŻ: Główne grzechy łódzkich rowerzystów: jazda na czerwonym i po "zebrze"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki