Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Decydować będą drobne szczegóły

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz Dariusz Śmigielski
To już za chwilę, w poniedziałek po południu. Zaraz okaże się, kto będzie się śmiał, a kto spuści głowę. Rywalizacja PGE Skry z Resovią na razie jest tak zacięta, że nikt, absolutnie NIKT nie może być pewny, że wygra. W takich momentach trzeba oczywiście wierzyć we własne siły, we własne umiejętności, ale również trzeba mieć pokorę.

Po czterech meczach jest remis 2:2. Jeśli w poniedziałek ktoś wygra np. 3:2 to okaże się, że jest bardzo dobry, a ten co przegra w tie-breaku będzie ten bardzo słaby? Nie, to oczywista bzdura. Obie drużyny prezentują bardzo podobny poziom i dotychczasowa rywalizacja to potwierdza, bo wygraliśmy nie tylko po tyle samo meczów, ale również dokładnie po tyle samo setów. Ten zespół, który dzisiaj wygra, wcale nie będzie lepszy od rywala. Nadal poziom obu tych drużyn będzie taki sam.

Wiadomo jednak, że ktoś musi wygrać i coś, jakieś drobne szczegóły muszą zdecydować o tym, który zespół zmierzy się z Delectą Bydgoszcz w grze w finał mistrzostw Polski. I my, i Resovia dobrze znamy smak finału, bo przecież przed rokiem graliśmy z nim razem.

Wiem, że to banalne określenie, że zdecyduje dyspozycja dnia. Ale właśnie tak będzie. Zwróćcie uwagę, że jest wielu zawodników, którzy w jednym meczu grają wspaniale, a 24 godziny później nic im nie wychodzi. To jest właśnie ta "dyspozycja dnia".

Wiadomo, że presja wyniku jest po obu stronach, więc decydować może to, kto sobie lepiej z nią poradzi. W poniedziałek wieczorem wszystko będzie jasne i będziecie mogli sobie sami odpowiedzieć na pytanie: Kto presję uniósł, a kto nie. Nerwowo będzie na pewno i bez względu na końcowy wynik tej rywalizacji chyba każdy z nas zapamięta ten sezon na zawsze.

I jeszcze jedno - żaden z nas nie przejmuje się faktem, że decydujący mecz zagramy w Rzeszowie, a nie w Bełchatowie. Niby w tym play-offie do tej pory gospodarze wygrywali swoje mecze, ale wiele w tym przypadku, bo drugi mecz w Rzeszowie my mogliśmy wygrać, a Resovia mogła zwyciężyć w pierwszym spotkaniu w Bełchatowie. Lubimy grać na Podpromiu, bo hala zawsze jest tam pełna. Oczywiście, kibice sympatyzują z Resovią, ale nam to nie przeszkadza. Sądzę, że tak, jak każdy piłkarz lubi grać np. na stadionie Legii, tak samo siatkarze lubią grać w obcych halach, w których są tłumy kibiców.

Poniedziałek, godz. 18. Trzymajcie za nas kciuki, a damy radę! :)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki