Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Decyzja w sprawie meczu Espadon - PGE Skra za tydzień

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Artur Szalpuk i jego koledzy z PGE Skry Bełchatów jeszcze przez tydzień muszą poczekać na decyzję sądu przy Polskim Związku Piłki Siatkowej w sprawie meczu z Espadonem Szczecin
Artur Szalpuk i jego koledzy z PGE Skry Bełchatów jeszcze przez tydzień muszą poczekać na decyzję sądu przy Polskim Związku Piłki Siatkowej w sprawie meczu z Espadonem Szczecin Dariusz Śmigielski
Dopiero 19 grudnia sąd przy Polskim Związku Piłki Siatkowej wyda decyzję w sprawie walkowera w meczu Espadon Szczecin - PGE Skra Bełchatów.

Wydawało się, że decyzja może zapaść już podczas poniedziałkowego posiedzenia, ale sąd ogłosił, że potrzebuje jeszcze tygodnia, by wydać wyrok. Kolejny raz na wezwanie sądu nie stawili się bowiem sędziowie tego spotkania Andrzej Kuchna i Marek Budzik.

Przypomnijmy, że w trakcie spotkania w Szczecinie w jednej akcji po stronie PGE Skry udział wzięło czterech obcokrajowców, co spowodowało złamanie przepisu o wymaganej liczbie zawodników krajowych. Szefowie ligi ukarali PGE Skrę walkowerem. Klub z Bełchatowa złożył odwołanie wskazując m.in. na nieścisłości w przepisach.

Podczas pierwszego posiedzenia sądu pracownicy PGE Skry przedstawili dowody na to, że sędziowie dowiedzieli się o fakcie złamania przepisów kilka minut po tych wydarzeniach. To może być decydujące w tej sprawie, bo według przepisów w takim wypadku Espadon powinien otrzymać tylko punkt za tę jedną akcję, a nie zwycięstwo walkowerem. Zresztą drugi sędzia meczu miał wtedy uspokajać sztab trenerski Skry, że ponieważ punkt zdobył Espadon, to żadnych konsekwencji nie będzie.

Sędziowie dwukrotnie byli wzywani do sądu, ale ani razu się nie stawili. Wcześniej - gdy decyzja o zweryfikowaniu wyniku meczu zapadała na poziomie Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej - złożyli oświadczenia, że o złamaniu przepisów dowiedzieli się dopiero po zakończeniu spotkania.

Sąd może zdecydować o utrzymaniu lub cofnięcia walkowera, ale również o powtórzeniu meczu. Można spodziewać się, że przedstawiciele obu klubów zaakceptowaliby to ostatnie rozwiązanie, bo zgodnie twierdzą, że wynik tego spotkania powinien zapaść na boisku.

Prezes Skry Konrad Piechocki, który w poniedziałek ponownie stawił się przed sądem w PZPS, nadal nie chce komentować sprawy. - Tak jak wcześniej mówiłem nie wypada mi zabierać głosu w tej sprawie dopóki nie będzie rozstrzygnięcia - mówi.

Wiadomo, że wyrok sądu przy PZPS będzie prawomocny, choć przegranej stronie będzie jeszcze przysługiwało jeszcze złożenie odwołania do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. To jednak bardziej teoretyczna możliwość, bo na wyroki trybunału najczęściej czeka się bardzo długo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki