Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dekomunizacja nazw ulic w Łodzi. Kolejna bitwa w wojnie o plac Zwycięstwa. Wojewoda uchylił uchwałę Rady Miejskiej

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Budynki na pl. Zwycięstwa muszą być podpierane, aby się nie zawaliły. Pomimo tego miasto toczy z wojewodą wojnę, czy to miejsce ma być pl. Zwycięstwa, czy pl. Lecha Kaczyńskiego
Budynki na pl. Zwycięstwa muszą być podpierane, aby się nie zawaliły. Pomimo tego miasto toczy z wojewodą wojnę, czy to miejsce ma być pl. Zwycięstwa, czy pl. Lecha Kaczyńskiego Grzegorz Gałasiński
Wojewoda nadal walczy z miastem. W piątek, 2 lutego, zakwestionował uchwałę zmieniającą nazwę pl. Lecha Kaczyńskiego na pl. Zwycięstwa.

Łodzianie zastanawiają się, jak nazywa się jeden z najstarszych placów w mieście. Do wybuchu drugiej wojny światowej był Wodnym Rynkiem. Po wojnie stał się pl. Zwycięstwa na cześć wygranej z hitlerowskim faszyzmem. Ta nazwa obowiązywała do końca 2017 roku, bo została zmieniona przez wojewodę na pl. Lecha Kaczyńskiego. Zmiana była wynikiem ustawy dekomunizacyjnej. Miasto miało rok na zmianę nazw związanych z komunizmem. Nic nie zrobiło, więc wojewoda Zbigniew Rau wprowadził zarządzeniem zastępczym nowe nazwy 26 ulic i jednego placu, czyli pl. Zwycięstwa. Decyzję wojewody zaskarżyli radni do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kilka dni później rajcy zwołali nadzwyczajną sesję, aby uchwalić zmianę pl. Kaczyńskiego na pl. Zwycięstwa, ale nie nad hitlerowskim faszyzmem, ale na cześć wygranej w wojnie polsko-bolszewickiej. Radni zrobili to tuż przed wejściem w życie nowelizacji ustawy dekomunizacyjnej, która mówi, że nazwy zmienione przez wojewodę można ponownie zmienić, ale tylko za zgodą tegoż wojewody oraz IPN.

Uchwała radnych zapadła 5 stycznia, a pod koniec stycznia wojewoda opublikował ją w Dzienniku Urzędowym Województwa Łódzkiego z adnotacją, że nazwa pl. Zwycięstwa ma obowiązywać od 7 lutego. Radni PO obwieścili triumf w potyczce o nazwę placu, ale na krótko, bo wojewoda podjął decyzję o wszczęciu postępowania nadzorczego w celu zbadania legalności podjęcia tej uchwały. W piątek wojewoda wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdził nieważność uchwały z 5 stycznia.

Są dwa główne argumenty wojewody dotyczące unieważnienia uchwały radnych. Pierwszy dotyczy zaskarżenia do sądu zarządzenia zastępczego wojewody w sprawie nowych nazw. Radni zaskarżyli tę decyzję 27 grudnia i nie czekając na prawomocne orzeczenie sądu, postanowili zmienić to zarządzenie, przyjmując uchwałę 5 stycznia. Dlatego w opinii wojewody Rada Miejska nie była upoważniona do zmiany zarządzenia wojewody.

Drugi argument dotyczy konsultacji społecznych w związku ze zmianą nazw przez wojewodę. Konsultacje zarządzono 2 grudnia, czyli po decyzji wojewody o zmianie nazwy. Łodzianie mogli wyrażać swoje opinie od 2 do 15 stycznia. Za nazwą pl. Kaczyńskiego opowiedziało się 206 osób, a za pl. Zwycięstwa 2937 osób. Jednak nie o wynik chodziło wojewodzie, tylko o fakt, że radni podjęli uchwałę 5 stycznia, więc nie znali wyników głosowania łodzian.

- W dniu podjęcia unieważnionej uchwały konsultacje społeczne jeszcze trwały, zaś Rada Miejska nie dysponowała ich wynikami. Takie postępowanie organów samorządowych stanowi rażące naruszenie zasad demokratycznego państwa prawa oraz funkcjonujących w nim instytucji prawnych - czytamy w komunikacie Biura Wojewody Łódzkiego.

Radni koalicji PO-SLD zapowiedzieli, że decyzję wojewody o unieważnieniu uchwały zaskarżą do WSA.

- Wojewoda Rau dla ochrony placu Kaczyńskiego nie szanuje polskiego prawa i działa pod dyktando prezesa PiS. Spotkamy się w sądzie! - zapowiada Tomasz Kacprzak (PO), przewodniczący Rady Miejskiej. - Gdzie szacunek dla polskiego prawa? Wszystko tylko po to, żeby w Łodzi był plac Kaczyńskiego. Nowogrodzka rządzi!- twierdzi radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka (SLD).

Kto powinien rządzić w MOPS?

Druga potyczka wojewody z miastem dotyczy funkcji dyrektora MOPS. W środę wojewoda uznał za nieważne powierzenie pełnienia obowiązków Piotrowi Rydzewskiemu. Wczoraj wiceprezydent Tomasz Trela zapowiedział złożenie skargi na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wiceprezydent przekonuje, że decyzja Zbigniewa Rau była polityczna, a nie merytoryczna.

Wątpliwości wojewody dotyczą dwóch kwestii. Podważył kwalifikacje Rydzewskiego do pełnienia obowiązków dyrektora MOPS. Twierdzi, że osoba na tym stanowisku musi mieć doświadczenie 3 lat pracy w jednostkach pomocy społecznej. Miasto przekonuje, że Rydzewski pracował w stowarzyszeniu, które realizowało zadania gminy z zakresu pomocy społecznej, więc Rydzewski spełnia wymogi.

Drugi argument dotyczy trybu powołania dyrektora. Wiceprezydent uważa, że wojewoda przekroczył swoje uprawnienia, bo Rydzewskiego powołano w trybie powierzenia obowiązków na umowę o pracę. To nie jest akt prawa miejscowego, więc nie podlega kontroli wojewody. Trela jest pewny, że przekona o tym sąd.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki