Kilka godzin po otwarciu lokali wyborczych okazało się, że w wielu miejscach wyborcy głosują na te partie, które dają im jeść i pić lub po prostu pieniądze. Czyli przestrzegane są zdrowe zasady, jak np. w czasie wyborów samorządowych w 2010 roku w Wałbrzychu. Kto ma pamięć trochę lepszą od kury, ten bez trudu sobie przypomni, że głos wyborcy kosztował tam do 20 zł. Często ceną była butelka wina. Niekiedy worek kartofli.
Na tle egipskiej i polskiej demokracji metody, które mają być stosowane w Rosji, należy ocenić jako wysublimowane. W najbliższą niedzielę odbędą się tam wybory do Dumy. Jak wczoraj doniosły agencje informacyjne, rosyjscy dziennikarze przejęli tajną instrukcję dla członków komisji wyborczych w okręgu moskiewskim. Wedle tej instrukcji, w lokalach wyborczych ma być zainstalowane oświetlenie utrudniające filmowanie i fotografowanie. Zaufane osoby powinny odwracać uwagę niezależnych obserwatorów, np. nieustannie dzwoniąc na ich telefony komórkowe. Zbyt wnikliwych obserwatorów można wysyłać w teren, w celu sprawdzenia "skarg". Innym sposobem zapewnienia "prawidłowego przebiegu głosowania i liczenia głosów" jest zorganizowanie dla dziennikarzy i obserwatorów bezpłatnego bufetu z alkoholem i jedzeniem, co jest niezwykle rozsądne, bo nie powinno się pić na pusty żołądek.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?