Po raz ostatni derbowy mecz z udziałem nie tylko dwóch łódzkich drużyn, ale i z udziałem kibiców obu zespołów ŁKS i Widzewa odbył się 14 sierpnia 2009 roku na stadionie przy al. Piłsudskiego. To był mecz już nie w ekstraklasie, ale w I lidze. 600 kibiców Jak Dziennik Łódzki pisał przed laty: ŁKS stał w rogowym sektorze od strony północno-wschodniej. Dwa sektory buforowe dzieliły ełkaesiaków od gospodarzy. Płonęły race, ale wielkich awantur nie było. Co innego, rok wcześniej. O łódzkich derbach mówiła cała Polska, ale nie w kontekście dobrej gry i efektownych bramek, ale z uwagi na wojnę policji z kibicami.
Przed meczem policja zgromadziła wielkie siły.
- Jesteśmy wspierani także przez słuchaczy szkoły policji w Sieradzu i przez kompanie oddziałów prewencji z ościennych województw - mówiła podinspektor Magdalena Zielińska.
Na rewanżowy mecz rozgrywany 7 marca 2010 roku na stadionie przy al. Unii kibice Widzewa wejść nie mogli, ale tylko dlatego, że ciążyła na nich kara za ekscesy podczas poprzedniego spotkania w Zabrzu. Widzewiacy starali się o uchylenie kary, ale to nie nastąpiło. Trybuny wypełnili tylko fani gospodarzy.
I tak było już w każdych następnych czterech meczach derbowych.
W październiku 2011 roku na stadion Widzewa nie wpuszczono kibiców ŁKS. Kibice oglądali mecz na telebimie ustawionym na stadionie przy al. Unii. Fani ŁKS, jak pisaliśmy w relacji, wpadli w szał radości, bo ŁKS wygrał z Widzewem w roli gościa 1:0. Fatalnie zachowywali się widzewiacy. Obrażali trenera ŁKS Michała Probierza, skandując „Probierz Judasz” tylko dlatego, że wcześniej grał i trenował Widzew. Kibice drużyny z al. Piłsudskiego kilkakrotnie użyli materiałów pirotechnicznych, a po czerwonej kartce dla Piotra Grzelczaka na boisko spadła butelka.
W rewanżu w kwietniu 2012 roku ogłoszono, że kibice Widzewa nie mają prawa wejść na derbowy mecz na stadionie ŁKS. Widzewiacy gromadzili się w różnych częściach miasta. Kilkuset fanów klubu zebrało się pod hotelem „Ambasador”. Doszło do starcia z policją. Były świece dymne, rzucano m.in. butelki.
Jesienią 2016 roku roku kibice Widzewa, którzy mieli zakaz wstępu na derby na stadion ŁKS, gromadzili się przed Urzędem Miasta przy ul. Piotrkowskiej. W centrum trwały wyścigi policji z kibolami.
- Policja nie wyraziła zgody na przyjęcie kibiców Widzewa, zaś miasto się do tego przychyliło - mówił wtedy Tomasz Salski, prezes ŁKS. - Mieliśmy dla nich zarezerwowany cały sektor, czyli 965 miejsc. To przykre, bo takie mecze powinny być piłkarskim świętem.
17 maja 2017 roku kolejne piłkarskie święto, które nie było świętem. Derby na Widzewie odbyły się bez kibiców ŁKS. Kibice Widzewa stworzyli niezapomnianą atmosferę na trybunach, ubrani byli w peleryny czerwone i białe, a na widowni stworzyli napis Derby są nasze.
Z naszych informacji wynika, że także następne mecze derbowe odbędą się bez udziału kibiców drużyny gości. Wytłumaczenie będzie proste - na Widzewie pandemia i reżim sanitarny, na ŁKS budowa stadionu.
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?