Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby trenerów, czyli wulkan energii kontra siła spokoju

Paweł Hochstim
Trener ŁKS-u Michał Probierz (na pierwszym planie) pamięta derby Łodzi jako piłkarz Widzewa
Trener ŁKS-u Michał Probierz (na pierwszym planie) pamięta derby Łodzi jako piłkarz Widzewa Krzysztof Szymczak/archiwum
Oni dwaj najmocniej będą przeżywać dzisiejsze derby Łodzi. Trenerzy Radosław Mroczkowski z Widzewa i Michał Probierz z ŁKS od dawna szykują się już na wielką wojnę. Wojnę, której stawką są nie tylko trzy punkty, bo przecież wszyscy wiedzą, że w derby to coś więcej, niż zwykły mecz.

Probierz w ubiegłym tygodniu zamknął jeden trening, a Mroczkowski większość. Obaj, może nieświadomie, uczestniczą w pompowaniu balonu pt. "Wielkie Derby Łodzi".

Kto jest w trudniejszej sytuacji? Wydaje się, że mimo wszystko Mroczkowski, bo Probierz umiejętnie przerzuca na Widzew presję zwycięstwa. - Dla mnie Widzew jest zdecydowanym faworytem derbów - powtarza Probierz. Choć się do tego nigdy nie przyzna, ma w tym swój cel - rywal ma być przekonany o swojej wyższości, bo wtedy łatwiej będzie go trafić.

Mroczkowski na to nie odpowiada, ale też nie mówi, że jego drużyna jest faworytem. Wspomina za to, że jak chodził na mecze Widzewa to marzył o tym, żeby kiedyś wystąpić w derbach w roli trenera. Dzisiaj jego marzenie się spełni, a od jego piłkarzy zależy, czy to będzie rzeczywiście marzenie, czy koszmar.

Jeśli Widzew nie wygra z ŁKS, z pewnością wszyscy w tym klubie będą zawiedzeni, a Mroczkowski może wiele stracić w oczach kibiców. Na pewno łatwiej zniosą porażkę szefowie i kibice ŁKS - po pierwsze są do nich właściwie przyzwyczajeni, bo Widzew wygrywa derby częściej, a po drugie - na dziś Widzew jest zespołem silniejszym. I zajmuje wyższą pozycję w tabeli.

Ale Probierz też nie będzie miał dzisiaj łatwo, a to głównie dlatego, że w przeszłości był trenerem Widzewa, który w dodatku często podkreślał, że jest emocjonalnie związany z klubem z al. Piłsudskiego. Nie może więc się dziwić, że część fanów tego klubu jego przejście do ŁKS potraktowało jako zdradę. i straciło do niego sympatię.

- Trener pracuje tam, gdzie go chcą. Nie ma tu mowy o zdradzie - podkreśla Probierz. Trudno odmówić mu racji, ale jednocześnie jeszcze trudniej wyobrazić sobie przejście uwielbianego przez Probierza Josepa Guardioli z Barcelony do Realu, czy też Alexa Fergusona na ławce trenerskiej Manchesteru City...

Natomiast Probierz z pewnością ma rację, że są ludzie, którzy nie powinni go krytykować. W jednym z portali internetowych były piłkarz Widzewa Radosław Michalski powiedział, że Probierz nie powinien pracować w ŁKS. - Ci, którzy mnie krytykują powinni spojrzeć na siebie - mówi Probierz jasno nawiązując do tego, że Michalski przeszedł kiedyś z Legii Warszawa do Widzewa. Zresztą w sztabie trenerskim Widzewa też są osoby blisko związane z ŁKS. Ba, jest nawet wychowanek klubu z al. Unii!
Jedno jest pewne - owacja na stojąco i skandowanie nazwiska przez kibiców dzisiaj Probierzowi nie grożą, a przecież gdy przyjeżdżał na stadion Widzewa z Jagiellonią Białystok to tak właśnie było. Prędzej gwizdy.

Mroczkowski i Probierz są trenerami młodego pokolenia - Mroczkowski ma niespełna 44 lata, a Probierz jest pięć lat młodszy - ale jednak doświadczenie jest po stronie szkoleniowca ŁKS. Dobre wyniki notował w Polonii Bytom i Widzewie, a Jagiellonię Białystok najpierw uratował przed spadkiem, choć zespół startował z dziesięcioma punktami karnymi, a później dwukrotnie wprowadził ją do europejskich pucharów.

A Mroczkowski? Był jednym z wielu członków sztabu Leo Beenhakkera, później w Dolcanem Ząbki przegrywał mecz za meczem. I dopiero w Widzewie zaczął odnosić sukcesy, choć niewielu było takich, którzy w niego wierzyło. Wręcz przeciwnie - większość wieszczyła spektakularny upadek. Kilka miesięcy temu Mroczkowski w roli zmiennika Czesława Michniewicza wydawał się ponurym żartem. Dzisiaj ten Mroczkowski niedawno... ograł Michniewicza w meczu ligowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki